Kilka uwag dla planujących odwiedzić Cape Canaveral i Kennedy Space Center

Uwaga, zaktualizowane informacje z najnowszymi cenami i wycieczkami są tutaj:

Przede wszystkim należy się przygotować na spore wydatki jeżeli chcemy zobaczyć wszystko. Podstawowy bilet dla osoby dorosłej to $41 $43, bilet dla dzieci kosztuje $31 $33. Do tego dochodzą wycieczki:

  • „Odkryj KSC: dziś i jutro” za $21 ($15 za dziecko) – bardzo ciekawa wycieczka pozwalająca na dotarcie pod VAB, na platformę startową promów kosmicznych (dojeżdża się do punktu w połowie drogi między platformami 39A i B skąd jest niesamowity widok), na pas na którym lądują promy oraz na NASA Causeway – miejsce z którego w sumie nic ciekawego nie widać. Wycieczkę tą warto zakupić WYŁĄCZNIE gdy na platformie stoi prom kosmiczny, w innym wypadku to moim zdaniem strata czasu i pieniędzy. Aha – wycieczka wyrzuca zwiedzających w budynku z Saturn V i trzeba dotrzeć do KSC zwykłym (darmowym) autobusem. KSC twierdzi że zajmuje ona 2.5 – 3 godzin – jeżeli chcemy spokojnie obejrzeć Saturna V, Apollo 14 i filmy to rzeczywiście tyle wychodzi, ale jeżeli planujemy zobaczenie tego później, to można się uwinąć w 90 minut.
  • „Przylądek Canaveral: Dawniej i dziś” za  $21 ($15 za dziecko) – ta wycieczka dowozi uczestników do US Air Force Space and Misile Museum a także pod platformy z których startują rakiety Delta IV, Atlas V i Falcon 9. Uwaga dla zwiedzających z Polski – żeby się dostać na tą wycieczkę, trzeba mieć przy sobie paszport! Ta wycieczka także kończy się w budynku z Saturnem V. KSC informuje że ta wycieczka zajmuje około 4 godzin – w tym wypadku nie ma się zbytniego wyboru bo do budynku z Saturnem V dociera się w okolicach 2 PM i nie ma już czasu na powrót do KSC – jeżeli się nie widziało Saturna V wcześniej to to jest właśnie moment na jego zobaczenie. Jeżeli jakaś większa grupa z Polski planuje wybrać się na tą drugą wycieczkę, to proszę o kontakt – spróbuję być wtedy w muzeum i oprowadzić Was osobiście.
  • „wycieczka po KSC” – ta jest za darmo (!), zawozi uczestników pod wieżę z której jest przyzwoity widok na platformę LC-39A (i trochę gorszy na LC-39B). Można tam popatrzyć (najlepiej przez lornetkę) na prom na platformie, można też rozejrzeć się wokół i zobaczyć w oddali inne platformy i budynki.

KSC obecnie pozwala na tylko jedną z tych płatnych wycieczek dziennie tłumacząc się tym że się nie zdąży. Bilet do KSC jest ważny przez dwa dni (drugi dzień można wykorzystać w ciągu 7 dni od pierwszego). Zainteresowanie wycieczkami jest na tyle duże że w sobotę o 10 rano wszystkie miejsca na ten sam dzień były wysprzedane – lepiej rezerwować wcześniej. Szczególnie tą drugą – zwykle nie ma miejsc na kilka dni naprzód.

Kennedy Space Center Visitor Complex oferuje kilkadziesiąt bardzo ciekawych eksponatów; można tam obejrzeć rakietę Saturn V (największa kiedykolwiek zbudowana rakieta dzięki której USA dotarło na księżyc), kapsułę Apollo 14, oryginalną salę z której nadzorowano start Apollo 8, można wejść do promu kosmicznego (a konkretnie to do jego repliki), można przeżyć symulację startu promu kosmicznego (nie polecane jeżeli mamy klaustrofobię lub po prostu nie lubimy jak nas zamykają w puszce i trzęsą na wszystkie strony), dowiedzieć się o początkach lotów w kosmos i o sukcesach (a także porażkach) NASA. Żeby wszystko porządnie obejrzeć, trzeba 4-5 godzin, a jeżeli jesteśmy w weekend to trzeba dodatkowo uzbroić się w cierpliwość bo kolejki do niektórych atrakcji potrafią być spore. Żeby obejrzeć wszystko, trzeba naprawdę się sprężać i przyjechać tak wcześnie rano jak to jest możliwe.

Poniżej kilka zdjęć z KSC Visitor Complex które zrobiłem przy okazji startu promu kosmicznego Atlantis w maju 2010.

Wejście do ogrodu rakiet
Rakieta Saturn 1B

Ogród rakiet
Replika Promu Kosmicznego – Explorer

Replika zbiornika i rakiet na paliwo stałe (SRB)

Zachwyceni, po całym dniu zwiedzania KSC pamiętajmy że Cape Canaveral to nie tylko NASA i rakiety! I wybierzmy się (szczególnie w zimie!) do Merritt Island National Wildlife Refuge – miejsca gdzie można zobaczyć tysiące bajkowych wręcz ptaków, krowy morskie i (jak szczęście dopisze) olbrzymie aligatory wylegujące się w słońcu. W lecie ilość ptaków niestety jest znacznie mniejsza, ale w zamian można wybrać się na Playalinda Beach, gdzie po dłuższym marszu na północ (zakładając ze zaparkowaliśmy na najdalszym na północ parkingu) możemy zobaczyć inne ptaszki – to dzika plaża dla naturystów. Lokalna policja nęka ich od czasu do czasu, ale i tak można na niej spotkać sporo golasów.

Marek Cyzio Opublikowane przez: