2016?

Sierra Nevada twierdzi że jest na dobrej drodze do pierwszego lotu Dream Chasera już w 2016 roku. Pierwszy lot będzie bezzałogowy i oczywiście będzie z CCAFS. Następny lot ma się odbyć w 2017 roku i ma być już załogowy. Lotów testowych ma być razem pięć, z czego dwa bezzałogowe i trzy załogowe.

Sierra Nevada nie martwi się tym że wybrała Atlasa V jako rakietę nośną i może mieć problem w sytuacji gdy Rosja przestanie dostarczać silniki RD-180. Pojazd jest tak skonstruowany że może lecieć na dowolnej rakiecie nośnej. W przypadku Atlasa V jedyna modyfikacja jaką trzeba było zrobić rakiecie to system informowania Dream Chasera o tym że rakieta właśnie wybucha i czas uciekać.

Właśnie uciekanie ma być mocną stroną Dream Chaser’a – silniki używane do tego są wielokrotnego użycia – mogą być użyte na orbicie do większych jej zmian (np. w misiach naprawy satelitów, gdy zmiana orbity jest niezbędna) a niewykorzystany utleniacz jest wypluwany na zewnątrz przed lądowaniem. Tak, to te same silniki, które napędzały SpaceShipOne w jego dziewiczym locie w kosmos. W przypadku jakichś nieszczelności, załoga będzie bardzo szczęśliwa (utleniaczem jest podtlenek azotu = gaz rozweselający).

Dream Chaser wg. zapewnień firmy jest w stanie wylądować na dowolnym lotnisku przystosowanym do lądowań B-737 (pewnie chodzi im o długość pasa startowego a nie bramki/schody).

Jestem trochę sceptycznie nastawiony do zapewnień tej firmy, ale chciał bym zobaczyć start i lądowanie Dream Chasera.

Marek Cyzio Opublikowane przez: