Opóźnienia

Czyli Bangabandhu miał pierwotnie mieć dziś test statyczny ale nie ma. Jedni mówią że będzie jutro, inni że w piątek. Największy problem związany z poniedziałkowym startem to pogoda – modele przewidują pojawienie się czegoś w rodzaju małej burzy tropikalnej w okolicach Bahamów:

Pięciodniowe prognozy są nadal dość niedokładne i SpaceX nadal oficjalnie planuje start 7 maja, choć opóźniający się test statyczny nie wróży za dobrze tej dacie. Zakładając że wykonają test jutro, to nadal mają trzy dni na integrację ładunku – bez problemu zdążą. Test statyczny w piątek wydaje się zbyt blisko daty startu, ale kto ich wie…

A jak o opóźnieniach piszę to warto wspomnieć o najnowszym raporcie GAO o stanie różnych projektów w NASA. Konkluzja raportu jest jak co roku – NASA ma zbyt optymistyczne harmonogramy czasowe i kosztów i pomimo ze co roku GAO wytyka im ten błąd i co roku NASA zgadza się z konkluzją raportu, to nadal nie próbuje tego zmienić. Ale ja ich rozumiem. Jak kupuje sobie jakąś nową, kosztowną zabawkę to też zaniżam koszty przed żoną 🙂 Wiele z projektów jakie NASA obecnie wykonuje nigdy nie zostało by zaakceptowane przez kongres gdyby znano ich prawdziwy koszt i czas realizacji. Najlepszym przykładem jest JWST, ale rakieta SLS i Orion są też pięknymi przykładami. Niestety przykładem są także komercyjne loty załogowe do ISS. O ile koszty nie są przekraczane (bo NASA w końcu zaczęła podpisywać kontrakty ze stałą ceną) o tyle opóźnienia są olbrzymie. Jak już pisałem NASA zdaje sobie z tego sprawę i żeby nie zostać z ręką w nocniku planuje użyć testowego lotu CST-100 do zawiezienia astronautów na ISS. Ta decyzja może spowodować że certyfikacja CST-100 się opóźni (bo dane o locie nie będą dostępne aż do powrotu kapsuły). Dlatego obecnie spodziewane terminy certyfikacji kapsuł (po dwóch lotach – jednym bezzałogowym i jednym załogowym) to grudzień 2019 dla SpaceX i luty 2020 dla Boeinga. To żadna nowość – wiemy że pomiędzy drugim lotem testowym a pierwszym oficjalnym będzie długa przerwa na papierologię. Także powody opóźnień są te same co wcześniej – SpaceX ma nadal problemy z COPV i pękającymi łopatkami turbin (tzn. firma jest w trakcie certyfikacji rozwiązań które wprowadziła i które maja zaspokoić wymagania NASA) a Boeing ma nadal problem z osłoną termiczną na szczycie kapsuły która po odrzuceniu może dogonić kapsułę lecącą na spadochronach i uszkodzić je powodując smierć astronautów. Drugi problem Boeinga – koziołkowanie kapsuły w razie uruchomienia systemu LAS jest też stary ale Boeing uważa że wynika on z błędów w modelowaniu i test systemu LAS pokaże że kapsuła nie koziołkuje + pozwoli zebrać dane pomiarowe by poprawić model i modele wtedy też przestaną koziołkować. Poniedziałkowy lot Bangabandhu jest bardzo ważny dla SpaceX. Po wylądowaniu turbiny silników zostaną poddane inspekcji by pokazać że warunki pracy w czasie lotu nie powodują pęknięć. Pęknięcia nie występują na stanowisku testowym ale nie oddaje ono w pełni warunków z jakimi spotyka się turbina w czasie lotu. Dlatego bardzo ważne dla SpaceX jest uratowanie pierwszego stopnia. I tu wracamy do początku tego przydługiego tekstu – jak pogoda będzie zła to barki się nie da wysłać i nie da się uratować pierwszego stopnia.

Marek Cyzio Opublikowane przez: