Towarowy Dream Chaser

Jako że za mniej-więcej dwa tygodnie poznamy zwycięzców drugiego konkursu na dostawy towarów do ISS, to warto się przyjrzeć jednemu z startujących – bezzałogowej wersji Dream Chaser’a. Słuchy chodzą że Sierra Nevada ma tym razem dużo większe szanse na uzyskanie kontraktu.
Największą zmianą w stosunku do wersji załogowej są składane skrzydła. Są one niezbędne by dało się zmieścić Dream Chaser’a w standardowej, pięciometrowej obudowie ładunku. Drugą zmianą jest „bagażnik” przyczepiony do tylnej części pojazdu. To wielka zaleta Dream Chaser’a w stosunku do konkurencji – dzięki temu pojazd może służyć jako śmieciarka – opcja, której nie oferuje Dragon. Drugą operowaną zaletą jest możliwość zwiększania orbity ISS – silniki manewrowe Dream Chasera mają na to pozwalać. Z latających obecnie pojazdów tylko HTV i Soyuz to potrafią. DreamChaser ma także mieć możliwość transportowania ISPR – obecnie tylko HTV to potrafi (teoretycznie dało by się do tego zaadoptować Dragona). SNC obiecuje także dwa warianty systemu cumowania – jeden pozwalający na cumowanie przy standardowych śluzach ładunkowych (tylko przez taką przejdzie ISPR) i jeden automatycznie cumujący do rosyjskich śluz (to ostatnie jest niezbędne by móc zwiększać orbitę ISS). Ale największą zaletą Dream Chasera ma być możliwość szybkiego dostępu do ładunku – jako że pojazd używa nietoksycznych paliw, to można go rozładować natychmiast po wylądowaniu, bez czasochłonnych i kłopotliwych procedur dekontaminacji. 
Towarowy Dream Chaser latał by w kosmos na szczycie Atlasa V lub (zakładając że uda się dogadać ze SpaceX) na szczycie Falcona 9. Loty na Atlasie V będą niestety drogie, bo wymagana jest wersja 531, z trzema rakietami na paliwo stałe (a te znacząco zwiększają koszt startu). Wersja załogowa miała startować na x01 – wersji bez osłony ładunku i bez rakiet na paliwo stałe. Rozważana jest także opcja startów jako „górny ładunek” Ariane 5, ale to raczej tylko teoria. 
Niestety konkurencja jest spora – Boeing oferuje bardzo interesującą modyfikację Starliner’a, SpaceX pewnie też proponuje jakieś spore zmiany w Dragonie by zostać konkurencyjnym. No i oczywiście jest Orbital ATK z podwójnie wydłużonym Cygnusem. Każda z tych opcji ma sens i w sumie najgorszą jest oferta SpaceX – konkurencja może więcej i lepiej – Cygnus potrafi dostarczyć znacznie więcej ładunku + oferuje opcję kosmicznej śmieciarki; CST-100 ląduje na lądzie a Dream Chaser jest ohh i ahh we wszystkim. Do tego Boeing obiecuje modyfikację kontraktu (radykalne obniżenie ceny) na załogowe loty jeżeli wygra kontrakt na bezzałogowe. Więc nie zdziwcie się jeżeli wygranymi będą towarowy CST-100 i towarowy Dream Chaser…
Marek Cyzio Opublikowane przez: