Znajomy zapastował bardzo rozmazane zdjęcie rakiet jakie ULA planuje w najbliższym czasie używać na swoich platformach i oprócz Atlas V i Vulcana jest na nim Vulcan Heavy.
Nie wiem ile w tym marzeń ULA a ile realnych prac nad tą rakietą, ale szczerze nie spodziewam się by ona powstała. Przede wszystkim nie ma na to platformy. LC-41 nie jest zaprojektowana do wystrzeliwania tak dużej rakiety. VIF nie jest zaprojektowane do składania tak dużej rakiety. Do wystrzeliwania Vulcan Heavy potrzebna była by LC-37B, ale ULA już oficjalnie rezygnuje z leasingu tej platformy jeszcze w tym roku i platforma przechodzi w użytkowanie SpaceX. Jednak najważniejszym pytaniem jest „po co?”. Taki Vulcan Heavy miałby udźwig porównywalny z New Glenn czy Falcon Heavy a jednocześnie byłby bardzo drogi z uwagi na jednorazowość. Nie jest też jasne czy dodatkowe dwa człony na paliwo ciekłe dały by coś znacząco więcej niż te sześć na paliwo stałe które Vulcan obecnie używa (poza znacznie większą ceną). Vulcan w obecnej wersji jest w stanie obsłużyć wszystkie orbity/ładunki jakie obsługiwała Delta 4 Heavy i nie widać powodów by potrzebne było by coś więcej.
Czyli mówiąc inaczej – jak zobaczycie w najbliższych dniach na innych platformach łamiące wiadomości o tym że ULA planuje Vulcan Heavy, to nie podniecajcie się za bardzo, bo szanse że to realna rakieta są praktycznie zerowe.