15 lutego przeleci obok Ziemi 40’sto metrowy asteroid. Będzie blisko, a nawet bardzo blisko, bo asteroid przeleci jedynie 27 tysięcy kilometrów od Ziemi – bliżej niż latają satelity geostacjonarne. Miejmy nadzieję że nie zniszczy żadnego bo mogło by to zepsuć odbiór TV (a to dla wielu byłoby gorsze niż koniec świata)! Na szczęście trajektoria asteroida przebiega tak, że nie ma on żadnych szans na zderzenie się ani z Ziemią, ani z żadnym z satelitów. Podobno w naszych okolicach lata około miliona asteroidów tych rozmiarów – nazywane są one „city killers” bo ich uderzenie mogłoby spowodować całkowite zniszczenie dużego miasta. Poza „city killers” w okolicach Ziemi latają także „planet killers” – asteroidy będące w stanie dokonać podobnej demolki jak ten który wykończył dinozaury. Takich jest podobno około setki i żaden z nich nie zagraża Ziemi w przewidywalnym czasie.
Specjalistą od asteroidów latających wokół ziemi jest Tom Jones o którym pisałem jakiś czas temu.