I nie chodzi o o 0.4(4) ale o następny lot Starship. Wygląda na to że użyją boostera #16 (drugi lot). Boostera jest już na platformie na testy, pewnie zrobią krótki test odpalenia silników i jak wszystko będzie dobrze to wróci do fabryki na końcowe przygotowania.
Starship #36 ostatni raz ruszał się pod koniec kwietnia – był w Massey na testy szczelności. Zanim poleci w swój dziewiczy lot, to musi wrócić do Massey na test statyczny. Jak pamiętacie taki test potrafi sporo niespodzianek spowodować – w przypadku #35 mieliśmy jedną dość spektakularną eksplozję i jedną awarię Raptora w czasie dwóch testów. Za trzecim razem nawet silników nie uruchamiali. Możliwe że będzie podobnie w przypadku #36 – może uruchomienie sprężarek jest wystarczające do bycia pewnym że Starship nie eksploduje w momencie separacji? Docelowo SpaceX będzie pewnie chciał zminimalizować ilość testów na ziemi – to niepotrzebne zużycie silników i obciążenia konstrukcji rakiety – F9 już praktycznie wcale nie ma testów statycznych (choć zwykle nowy egzemplarz przynajmniej raz się odpala w Texasie zanim pojedzie do Kalifornii czy na Florydę).
Nadal nie wiadomo co było przyczyną problemów Starship #35. Wydaje się że nie było to związane z problemami jakie wystąpiły w locie #7 ani tymi z lotu #8. Biorąc pod uwagę dość wybuchową przeszłość #35 to w sumie ciekawe czy eksplozja raptora w czasie testu statycznego nie nadwyrężyła czegoś co potem puściło w czasie lotu. Druga zmiana to ten nowy pierścień do separacji z pozatykaną częścią otworów wentylacyjnych – kto wie czy nie spowodowało to jakichś nietypowych naprężeń Starship które przekroczyły możliwości rakiety. Warto śledzić booster #16 – po tym jak będzie wyglądał pierścień do separacji będziemy mogli wywnioskować czy ta modyfikacja jest podejrzewana o spowodowanie awarii czy nie. Oczywiście jest też cała gama dodatkowych możliwych powodów – od awarii spowodowanej błędem projektowym (siły większe niż oczekiwano) po awarię spowodowaną błędem wykonania (jakiś mniej udany spaw). Jako że FAA prowadzi „śledztwo” to jest nadzieja że za jakiś czas się dowiemy co było przyczyną.
Ciekawe także czy będą próbowali łapać booster #16, czy raczej nie. Stawiam na nie – wygląda na to że te boostery są obecnie budowane na dwa loty max i nie ma sensu je ponownie łapać.
Następny w kolejce jest 17/37 i można założyć że będzie próba złapania tego boostera bo na czymś trzeba wystrzelić Starship #18. A potem pewnie będzie dłuższa przerwa bo 19/39 najprawdopodobniej będzie używał Raptorów V3. Spodziewam się że te trzy następne loty odbędą się relatywnie szybko i jeżeli 16-2/36 będzie udany to w 17/37 będzie próba złapania Starship. A już prawie na pewno nastąpi to w 17-2/38. Oczywiście możliwe jest także że będzie trwała nadal zła passa SpaceX i 16-2/36 znowu nie da rady ani wyrzucić Starlinków ani włączyć raptora na orbicie ani w kontrolowany sposób wejść w atmosferę ani zasymulować lądowania na wieży. Wtedy szanse na złapanie obecnej wersji Starship zmaleją. Cóż, jestem chyba niepoprawnym optymistą – mam nadzieję że odejście Muska od polityki i ponowne skoncentrowanie się na SpaceX / Tesla / xAI / cholera wie czym on obecnie się zajmuje zwiększy szanse na udany lot.
Skomentuję tylko krótko odejście Muska od polityki i obiecuję że już nie będę tego wspominał – z tego co widać na dzień dzisiejszy to Trump się jednak trochę boi Muska. Nie, rewolta Muska nie zmieni w żaden sposób planów Trumpa, ale jednocześnie nie nastąpiło jeszcze wyciągnięcie broni ostrej ze strony prezydenta i odpowiedź na krytykę była bardzo stonowana. Cóż, Musk jakby chciał to może spokojnie obalić rząd Trumpa więc pewnie dlatego administracja boi się iść na noże z Muskiem. Więc może lepszym rozwiązaniem jest po prostu nie reagowanie na zaczepki Muska i poczekanie aż ten się kompletnie odetnie od polityki. A sam Musk chyba zorientował się że USA nie jest do uratowania, świat dąży ku samozagładzie i zamiast próbować to zatrzymać lepiej przyspieszyć plany kolonizacji Marsa.