Tak dla porównania amerykańskie awarie rakietowe w ciagu ostatnich 20 lat:
– 1997 Delta II – eksplozja w Cape Canaveral – jedna z najbardziej spektakularnych eksplozji rakiet w historii
– 1998 – pierwszy lot rakiety Delta III. Zepsuł sie system sterowania rakietą i trzeba było ja zdalnie wysadzić.
– 1999 – drugi lot Delta III. Awaria drugiego stopnia i satelita Orion 3 został na złej orbicie. Satelita poszedł na przysłowiowe żyletki.
– 2001 Taurus XL zamiast wynieść satelity na orbitę umieścił je w Pacyfiku u wybrzeży Chile
– 2004 – inauguracyjny lot Delta IV Heavy sie nie udał. Kawitacja w turbopompie silnika RS-68 spowodowała ze separacja stopni nastąpiła przy znacznie niższej niz planowano prędkości. Drugi stopień robił co mógł ale nie dał rady dostarczyć satelitę bezpośrednio na orbitę geosynchroniczną.
– 2006 – Falcon 1 rozleciał sie w czasie pierwszego lotu. Przyczyną była zardzewiała śrubka.
– 2007 – Falcon 1 – pierwszy stopień po separacji uznał ze brakuje mu drugiego stopnia i postanowił go dogonić. Udało mu sie to, i popchnął go na tyle poważnie ze drugi stopień nie był w stanie kontynuować lotu.
– 2007 – Atlas V – patrz post wczesniej
– 2008 – Falcon 1 – pierwszy stopień znowu dogonił drugi i znowu spowodował katastrofę.
– 2009 – Taurus XL uznał ze ocean u wybrzeży Chile wymaga jeszcze jednego satelity
– 2011 – Taurus XL uznał ze dwa satelity w oceanie u wybrzeży Chile to za mało i dołożył tam trzeciego.
– 2012 – Delta IV – patrz post niżej.
-2012 – Falcon 9 – o ile Dragon trafił na właściwa orbitę to satelita ORBCOMM juz nie.
– 2014 – Antares / Cygnus – piękna eksplozja.
– 2015 – Falcon 9 / CRS-7
– 2016 – Atlas V/ Cygnus
– 2016 Falcon 9 na platformie