Co nas czeka w 2025 na Space Coast?
- przede wszystkim start New Glenn. Nawet najwięksi pesymiści nie negują szans na ten start w przyszłym roku. Jak to z nową rakietą bywa, wszystko może się zdarzyć. Od eksplozji na platformie po udane lądowanie na barce.
- SpaceX prawie na pewno nie będzie gotowy do lotów Starship ze Space Coast w 2025. Ale można się spodziewać że w przyszłym roku zostanie zbudowana większość niezbędnej infrastruktury + pojawi się i Starship i SuperHeavy. Prawdopodobnie dotrą barkami z Boca Chica – okazuje się że zarówno Starship jak i SuperHeavy można transportować na leżąco, więc to nie jest jakiś poważny problem logistyczny.
- nie spodziewam się żeby którakolwiek z „nowych” firm coś wystrzeliła w przyszłym roku ze Space Coast – ani Relativity Space (choć dość intensywnie coś tam budują i obiecują start w 2025) ani Stoke Space (choć odgrażają się że będą gotowi jesienią 2025).
- SpaceX pewnie będzie kontynuował duże tempo startów F9 jeszcze przez jakiś czas – aż do momentu kiedy wystrzeliwanie Starlink za pomocą Starship stanie się rutynowe co przewiduję gdzieś jesienią 2025. F9 będzie jeszcze latał przez wiele lat, ale tempo jego lotów powinno znacząco zmaleć pod koniec 2025. Najpierw przestaną latać nim Starlinki. Potem pewnie powoli (2026-2027) część z misji komercyjnych na GTO przesunie się na Starship (ale to dopiero jak SpaceX rozwiąże problem tankowania na orbicie). F9 pozostanie wyłącznie do misji w których albo nie da się odzyskać drugiego stopnia (jakieś międzyplanetarne sondy itp.) i do misji załogowych – nie spodziewam się ludzi startujących / lądujących na Ziemi w Starship co najmniej do 2028 jak nie później. Oczywiście nie wyklucza to lotów na Księżyc.
- Falcon Heavy – raczej nie ma szans na lot tej rakiety w 2025. No chyba że SpaceX ma jakiś tajny kontrakt z wojskiem na start czegoś ważnego, ale nie spodziewam się.
- Vulcan – mam nadzieję że zobaczymy kilka lotów tej rakiety w 2025 – Vulcan i Atlas V to ostatnie rakiety używające niezwykle fotogenicznych silników na paliwo stałe (SLS nie wspominam, bo spodziewam się że już nigdy nie poleci). Starty Atlas V też z przyjemnością obejrzę – zarówno z powodu ich fotogeniczności jak i karykaturalnych kształtów rakiety. Poza tym ciekawe jak wyprodukowane pewnie z 10 lat temu silniki RD-180 znoszą przechowywanie i czy na koniec ULA nie dosięgnie „zemsta Putina”?
- Starliner – raczej nie spodziewam się startu w 2025. Boeing miał poinformować o swoich planach wobec tej kapsuły do końca 2024, w sumie mają tylko dziś i jutro żeby to zrobić. Ale brak jakichkolwiek informacji nie wróży dobrze przyszłości Starlinera.
- Dream Chaser – przynajmniej jedna „nowość” która ma duże szanse na start w 2025 roku. Trudno powiedzieć kiedy, ale raczej najwcześniej gdzieś późnym latem 2025. Niesamowicie opornie idzie przygotowanie tego pojazdu do lotu…
- W sumie nie wypada nie wspomnieć Firefly Aerospace, jako że firma docelowo planuje starty z LC-20 (ale jak na razie nie rozpoczęła właściwie żadnych prac nad platformą), natomiast prace nad Firefly MLV / Antares 330 podobno przebiegają bardzo dobrze. Rakieta ma być docelowo wielokrotnego użytku i podobnie jak Starship / SuperHeavy ma korzystać z systemów naziemnych do lądowania – na razie nie wiadomo jak zostanie to rozwiązane – czy za pomocą podobnego rozwiązania jak SpaceX (wieża łapiąca rakietę), czy raczej przez precyzyjne lądowanie na czymś w rodzaju amortyzujących nóg które pozostają na ziemi. MLV / Antares 330 mają oczywiście zadebiutować na jesieni 2025 więc podobnie jak w przypadku Relativity i Stoke nie spodziewam się startów w przyszłym roku
Jak widzicie 2025 będzie relatywnie nudny z punktu widzenia Space Coast. Centrum emocji przeniosło się do Boca Chica i jak nic się nie zawali mi w życiu prywatnym, to na przyszły rok planuję pielgrzymkę. Loty Starship są obecnie coraz bardziej przewidywalne i ryzyko wybrania się bez zobaczenia startu maleje do akceptowalnego poziomu.