Wg. Space News, SpaceX planuje oferować loty Falconów 9 z używanym pierwszym stopniem w cenie o 30% niższej niż cena nowej rakiety. Jednak SES chce 50% obniżki ceny – do około $30M za start za to by zostać królikiem doświadczalnym.
SpaceX twierdzi że koszt paliwa dla pierwszego stopnia to około $1M, a koszt przygotowania pierwszego stopnia do ponownego lotu to około $3M, tak więc loty F9 z używanym pierwszym stopniem będą kosztowały troszkę ponad $40M.
Dowiedzieliśmy się także co było przyczyną pierwszych dwóch odwołań startu SES-9. Po misji ORBCOMM-2, SpaceX zainstalował na platformie nowe, dodatkowe zbiorniki ciekłego tlenu. I to one sprawiały problemy. Po drugiej, nieudanej próbie startu przełączono się na stary zbiornik (ten, który był użyty do startu ORBCOMM-2) i problemy znikły.
SES chce by jego satelity SES-10 i SES-11 zostały wystrzelone z LC-39A (pewnie mają nadzieję na dodatkową zniżkę w cenie?), więc należy się przygotować na pierwsze starty z platformy LC-39A już późnym latem tego roku.
Ciekawe co na to wszystko George Sowers z ULA, który twierdził że koszt przygotowania pierwszego stopnia do ponownego lotu będzie olbrzymi i że dlatego wcale się to nie opłaca…
Edycja – wstawiłem te dane w Excela który pan Sowers kiedyś przedstawił zakładając że:
- nie ma kary za nośność rakiety – SpaceX pokazał że w razie czego jest w stanie poświęcić rakietę i wysłać ciężkiego satelitę na orbitę – w związku z tym rakieta wielokrotnego użycia ma taką samą nośność jak rakieta jednorazowa. Poza tym idea kary zakłada że klient zapłaci za każdy kg zwiększonej nośności rakiety co nie jest prawdą – cena jest za start i jeżeli tylko rakieta da radę wynieść satelitę na właściwą orbitę, to cena jest stała.
- odzyskujemy 80% wartości. Zakładam że większość ceny to silniki = teoretycznie odzyskując 9/10 mamy 90% odzysku wartości, ale powiedzmy że drugi stopień ma trochę elektroniki i innych rzeczy
- zakładam że nogi i lotki stanowią około 5% wartości pierwszego stopnia F9 – tyle więcej kosztuje rakieta z systemem jej odzyskiwania
- zakładam że te $3M to jakieś 8% wartości 1 stopnia Falcona 9
I co mi wychodzi? Że już przy drugim locie się opłaca rakieta wielokrotnego użytku!
Oczywiście pewnie te założenia są troszkę za optymistyczne, ale realistycznie możemy założyć że używanie pierwszego stopnia wiele razy będzie kurą znoszącą złote jajka dla SpaceX.
Edycja dwa (2) – zdjęcia platformy sprzed roku i kilku dni. Może czytelnicy zauważą coś innego (poza tym że stoi rakieta).