Dziś licznik odsłon pokazał 50000 zaglądaczy. Wszystkim czytającym blog bardzo dziękuję za czytanie moich wypocin – rozpoczynając pisanie tego bloga nie spodziewałem się żadnego zainteresowania – w końcu kogo może interesować moje pisanie o rakietach na końcu świata? Okazuje się że jednak trafiłem w niszę informacyjną i blog cieszy się popularnością.
Te pierwsze 10 miesięcy obfitowało w wydarzenia:
- pierwszym opisanym startem rakiety był historyczny już lot SpaceX Falcon 9 – wtedy to kapsuła Dragon obleciała Ziemię i bezpiecznie dowiozła do Kalifornii ser francuski. Kapsułę udało mi się zobaczyć na własne oczy ponad pół roku później, gdy była wystawiona przez kilka dni przy muzeum.
- potem przeżywaliśmy wspólnie lot Discovery (STS-133) – od wytoczenia z VAB, poprzez start aż do lądowania.
- w międzyczasie wystartował inny historyczny pojazd – X-37B.
- ledwo co wylądował Discovery, a Endeavour wyruszył w podróż z VAB na platformę.
- potem wystartowała Delta IV z tajnym satelitą.
- w międzyczasie udało mi się odwiedzić halę w której ULA składa rakiety Delta IV.
- następnymi wydarzeniami były rocznice – pięćdziesiąta rocznica lotu Gagarina, trzydziesta rocznica startu pierwszego promu, czterdziesta rocznica eksplozji na pokładzie Apollo 13, pięćdziesiąta rocznica słynnego przemówienia Kennedy’ego i pięćdziesiąta rocznica lotu Alana Sheparda – ta ostatnia była szczególnie ważna dla mnie, bo zostałem zaproszony na wzruszającą ceremonię upamiętniającą ten lot.
- Charles Bolden i NASA podjęli bardzo kontrowersyjną decyzję o przydzieleniu promów różnym muzeom.
- Endeavour nie chciał startować – pojawiły się problemy ze spalonym drucikiem. Niestety post w którym opisuję moje bliskie spotkanie trzeciego stopnia z promem musiał zostać usunięty z powodów ode mnie niezależnych. Szkoda, bo były tam przepiękne zdjęcia…
- Za to Atlas V z satelitą SBIRS GEO-1 wystartował tylko z jednodniowym opóźnieniem spowodowanym pogodą.
- Endeavour w końcu poleciał a ja zająłem się wyskrobywaniem resztek z dysku nie zdając sobie sprawy z chmur które się zbierały nad moją głową.
- Chmury zamieniły się w burzę z gradem i piorunami a w ramach odreagowania opisałem ciekawą historię o szpiegu którego jakiś czas temu złapano w sklepie w którym często robię zakupy.
- Endeavour wylądował, Atlantis pojechał na platformę a ja nie mogłem tego zobaczyć 🙁 Zastanawiałem się wtedy czy nie powinienem po prostu zrezygnować z pisania tego bloga, ale jednak postanowiłem kontynuować
- Atlantis także nie poleciał w terminie – zepsuł się jeden z silników.
- W końcu Atlantis wystartował, ale niestety nie zobaczyłem startu, bo byłem na wakacjach.
- Nie zobaczyłem także startu Delta IV z satelitą GPS IIF-2 bo jestem leniem
- No może nie do końca leniem, bo na lądowanie Atlantisa się wybrałem
- Ostatnią rakietą jaka wystartowała był Atlas V z JUNO (dane z Google wskazują że największym zainteresowaniem cieszy się w tym poście zdjęcie kobiety robiącej zdjęcie – myślę że wszyscy na nie klikają by zobaczyć dokładnie markę aparatu jaki używała)
- W międzyczasie ekscytowałem się (zupełnie niepotrzebnie) pojawieniem się nowego modelu Lexusa – 2013 GS.
I w ten sposób upłynęło 10 miesięcy… Ciekawe co przyniesie następne 10? Czy licznik dobije do 100 tysięcy w czerwcu 2012? Poważnie w to wątpie – bez promów kosmicznych zainteresowanie ludzi rakietami i kosmosem będzie powoli maleć. Choć to 10 miesięcy zapowiada się niezwykle interesująco – na przełomie listopada i grudnia poleci Falcon 9 z misją COTS 2/3 – pierwszą misją do ISS. Będzie to historyczny lot i mam nadzieję że będę go mógł zobaczyć z bliska. A w 2012 roku czeka nas wysyłanie promów kosmicznych do muzeów – będą pewnie piękne widoki promów zamontowanych na grzbiecie 747. Więc może nadal będzie to interesowało czytelników?
Aha, jeszcze trochę danych statystycznych:
- na blog zajrzeli ludzie z 58 krajów – najwięcej oczywiście z Polski, na drugim miejscu jest USA a potem UK, Niemcy, Holandia, Kanada, Austria, Irlandia i Francja.
- średnio zaglądający czyta 2.15 posta przy każdej wizycie i zajmuje mu to 2:52
- 20% zaglądających to stali bywalcy mający mój blog w zakładkach, 16% ludzi trafia tutaj szukając czegoś w Google – np. „macanie penisa” czy „rakieta na komary”, choć zdarzają się bardziej wyszukane zapytania jak np. „program apollo mapa lotu kształt penisa” czy „komarki jak przerobić fotografię”, że nie wspomnę o „dlaczego nie chce mi otworzyć szablonu aligator” (!!!) czy też „drążek zmiany biegów w kształcie penisa”. Reszta ludzi trafia dzięki linkom z różnych stron.
- najwięcej ludzi trafiło na mój blog dzięki temu artykułowi na Alert 24. Drugim największym źródłem zaglądających był ten artykuł na technologiach GW.