Resztki Eryki kręcą się w okolicach Tampy; dzięki temu moje okolice dostają podmuchy suchego powietrza znad centralno-południowej Florydy. A to daje przed południem piękną, bezchmurną pogodę. Dlatego też szanse na to że jutro wystartuje Atlas V z satelitą MUOS 4 są bardzo duże – prognoza pogody z bazy wojskowej Patrick szacuje je na 80% co biorąc pod uwagę duże okienko startowe oznacza że rakieta poleci. Jedyne co może ją zatrzymać to jakieś problemy z samą rakietą lub jej ładunkiem. Startuje bardzo rzadko używany model Atlasa V – 551. Będzie to 6 lot Atlasa V w tej konfiguracji. Poza silnikiem RD-180 do rakiety przymocowane jest pięć dodatkowych silników na paliwo stałe. Co ciekawe nie są one przymocowane symetrycznie – żeby lecieć prosto silnik RD-180 musi być lekko odchylony od pionu.
Mam wielkie plany na ten start – nocuję w domu na plaży, wstaję rano, wsiadam na rower i korzystając z odpływu (maksimum będzie około 5 nad ranem) jadę rowerem po plaży aż do Jetty Park. Tak rozstawiam się ze statywem i robię zdjęcie z pięciominutowym czasem naświetlania. Mam nadzieję że uda mi się złapać co ciekawsze momenty lotu Atlasa V – odrzucenie rakiet pomocniczych no i wyłączenie głównego silnika. Trzymajcie kciuki żeby mi wyszło jako że boję się że może być troszkę za jasno – astronomiczny świt jest jutro o 5:40 a morski o 6:08. Wchód słońca jest o 7:01. Start planowany jest na 5:59, ale okienko jest aż do 6:43.