W sumie wypadało by napisać 27432 metry, ale brzmi to mniej interesująco niż 90 tysięcy stóp. Chodzi oczywiście o szybowiec Perlan 2 budowany przez Airbus’a. Wystartował on wczoraj w pierwszy, próbny lot w Newadzie – w okolicach Lake Tahoe. Dlaczego tam? Okazuje się że żeby wznieść się n tak dużą wysokość, trzeba użyć specyficznego fenomenu który został odkryty dość niedawno. To że w okolicach gór znajdują się obszary gwałtownie wznoszącego się powietrza szybownicy wiedzą od początku lat 30’stych ubiegłego wieku. Jednak dopiero w latach 90’tych odkryto że fale te rozciągają się aż do stratosfery. Zdarza się to niezbyt często i wymaga specyficznych warunków – polarny jet stream musi się zejść wystarczająco daleko na południe i spotkać się z wysokimi górami ustawionymi w osi północ-południe. I tu na pomoc przychodzą góry Sierra Nevada – ze szczytami powyżej 4 kilometrów n.p.m. i w miejscu gdzie polarny jet stream często dosięga. Jednak znacznie lepszym miejscem jest Patagonia. Tam dochodzi często do połączenia dwóch jet streams – jednego na małej wysokości i jednego polarnego, toposferycznego. Powoduje to powstawanie olbrzymich wirów nad górami, które zawijają wiatr tak że sięga aż do stratosfery. Perlan 2 ma nadzieję użyć tych wiatrów by wznieść się na rekordową wysokość. Zresztą nie tylko wysokość – szybowiec będzie się poruszał z prędkością 650 km/h co nie jest rekordem samym w sobie, jednak dla samolotu z prawie 26 metrowym, cieniutkim skrzydłem to olbrzymia prędkość.
Jeszcze a propos rekordu – Perian 2 ma nadzieję osiągnąć rekordową wysokość dla „klasycznego” szybowca (takiego ciągniętego przez samolot, bez własnego silnika. „Szybowce” z wbudowanymi silnikami osiągnęły znacznie większe wysokości a także loty orbitalne (prom kosmiczny, samoloty X-15).