9×4 czyli praktycznie New Armstrong

Blue Origin dziś ogłosiło że obecna wersja New Glenn jest dopiero początkiem. Docelowo chcą zbudować wersję z 9 silnikami BE-4 w pierwszym stopniu, czterema BE-3U w drugim i 8.7 metrową osłoną ładunku. Taka wersja ma mieć udźwig 70 ton na LEO, 20 ton na TLI i 14 ton bezpośrednio na GEO. Debiut planowany jest już za dwa lata. Oczywiście to te „kosmiczne” dwa lata bo ilość pracy żeby taką wersję zrobić jest olbrzymia – poza samą rakietą trzeba wszytko poprzerabiać albo zbudować nowe – platformę, TEL itp.

BE-4 ma zostać zmodyfikowany i nowa wersja będzie miała ciąg 640klbs zamiast obecnych 550klbs. Także BE-3U ma mieć zwiększony ciąg z obecnych 320klbs do 400klbs 160klbs do 200 klbs. W sumie ciekawe – obecnie drugi stopień ma 17% ciągu pierwszego. W tej nowej wersji będzie miał 27% ciągu pierwszego co wydaje się dość dziwną kombinacją (zdecydowanie za duży ciąg drugiego stopnia). Okazuje się że źle przeczytałem. Ciąg drugiego stopnia w wersji 9×4 to 800 klbs = 14% – czyli mniej a nie więcej niż obecna wersja. Czyli moje przypuszczenia o powrocie na platformę są niewłaściwe.

BO planuje eksploatować obie wersje New Glenn równolegle. A to wskazuje na jeszcze inną ciekawostkę o której nie powiedzieli ale o której plotki chodzą od jakiegoś czasu – że chcą zbudować drugą platformę i składać rakietę pionowo podobnie ja to SpaceX robi ze Starship. Pewnie jeszcze się dowiemy że ten większy New Glenn będzie też lądował na wieży bez użycia barki i nóg (na co wskazuje znacznie większy ciąg drugiego stopnia).

Jak się zastanawiacie o co chodzi z tym drugim stopniem to wyjaśniam – chodzi o podział pracy pomiędzy pierwszym a drugim. W tradycyjnych, dwustopniowych rakietach typu Vulcan pierwszy stopień praktycznie samodzielne wysyła drugi stopień na LEO dając mu około 9 km/s delta V. W F9 pierwszy stopień daje tylko 3-3.5 km/s a drugi musi wykonać resztę pracy. W Falcon Heavy daje prawie 6 km/s i drugi stopień ma trochę większy zapas energii. Wygląda na to że ta większa wersja New Glenn przesunie jeszcze więcej pracy na drugi stopień a to by oznaczało że Blue Origin planuje powrót na platformę zamiast lądowania na barce. A jak wracamy na platformę to po co zabierać ze sobą nogi skoro można być złapanym przez wieżę startową? Dlatego przypuszczam że BO będzie chciało przynajmniej częściowo skopiować rozwiązanie SpaceX. Drugi stopień będzie nadal jednorazowy (choć pewnie będą chcieli zrobić coś co planowała ULA z ACES – używać tych drugich stopni to transportu między różnymi orbitami Ziemi). To nie ma żadnego sensu jeżeli paliwo i utleniacz trzeba wysłać z Ziemi, ale jak zaczniemy produkować wodór i tlen na Księżycu to nie ma za bardzo powodów by sprowadzać na Ziemię drugie stopnie rakiet. I pod tym względem architektura BO jest lepsza do obsługi ruchu Ziemia – Księżyc niż architektura SpaceX.

P.S. Zapomniałem dodać że chcą też odzyskiwać osłony ładunku – pewnie w ten sam sposób co SpaceX.

Marek Cyzio Opublikowane przez: