A jednak był problem!

A jednak ostatni start Atlas V/Cygnus nie był tak bezproblemowy jak początkowo nam wmawiano. Jak pamiętacie Centaur pracował o ponad minutę dłużej, co początkowo tłumaczono inną orbitą. Jednak Florida Today pisze że było troszkę inaczej – RD-180 wyłączył się kilka pięć sekund wcześniej niż powinien. Na szczęście Centaur miał spory zapas paliwa na pokładzie i był w stanie zlikwidować deficyt delta-V powstały po przedwczesnym wyłączeniu RD-180.
To BARDZO ciekawa wiadomość. Będzie pewnie długotrwałe śledztwo, a starty Atlasów V zostaną na kilka miesięcy zatrzymane. Możemy już spokojnie założyć że planowany na 5 maja start z satelitą MUOS 5 się nie odbędzie – satelita jest bardzo ciężki i wymaga najmocniejszej (551) wersji Atlasa V – a to oznacza że podobna awaria skończyła by się dostarczeniem satelity na znacznie niższą orbitę. Także czerwcowy start Atlasa V z NROL-61 stoi pod zapytaniem.
ULA ma dużo szczęścia że ten problem wystąpił w czasie misji ze sporymi zapasami bezpieczeństwa.

Edycja – wg. ekspertów gdyby zdarzyło się to o sekundę wcześniej to Centaur nie byłby w stanie dostarczyć Cygnusa na właściwą orbitę i misja była by stracona. Natomiast 2-3 sekundy więcej oznaczały by że Cygnus nie osiągnął by wcale orbity. Było naprawdę blisko poważnej katastrofy.

Edycja 2 – osobom którym się wydaje że kilka sekund to nic wielkiego (szczególnie że silnik Atlasa V pracował przez ponad 4 minuty) chciałbym przypomnieć że ostatnie sekundy dają największy zysk prędkości – rakieta jest już praktycznie pusta = waży dużo mniej a ciąg jest ten sam + nie ma oporów powietrza. W związku z czym przyspieszenie jest największe. Dlatego te ostatnie kilka sekund jest kluczowe dla sukcesu misji. Warto zauważyć także że ULA zdecydowało się na start na początku okienka – 15 minut przed tym jak płaszczyzna obrotu ISS wokół ziemi przeszła nad Cape Canaveral. To oznaczało większe zużycie paliwa i znacznie bardziej skomplikowany plan lotu. To że Atlas V dał radę pomimo awarii nadal dostarczyć Cygnusa na właściwą orbitę pokazuje jak zaawansowany jest zastosowany w nim system sterowania i jak duży zapas delta-V ma rakieta w misjach do ISS.

Edycja 3 – wygląda na to że był jednak problem z RD-180. Niepotwierdzone plotki z ULA mówią że silnik zużywał więcej tlenu niż powinien co spowodowało że tlen się skończył kilka sekund wcześniej. To może oznaczać że był jakiś mały wyciek tlenu lub kerozyny gdzieś w silniku – podobny problem miała misja STS-93. W przypadku tej misji zaraz po starcie urwała się jedna z zatyczek uszkodzonego wtryskiwacza tlenu i jak pocisk przebiła kilka rurek w dyszy. Zaczął przez nie uciekać ciekły wodór. Spowodowało to że mniej wodoru docierało do komory spalania -> było w niej niższe ciśnienie. A kontroler silnika był tak zaprogramowany że po wykryciu niższego ciśnienia zwiększał ilość tlenu dostarczaną do komory spalania. Podobnie mogło być tutaj – jakiś drobny przeciek kerozyny gdzieś w silniku już poniżej turbosprężarki mógł spowodować że kontroler silnika wykrywszy niższe ciśnienie w komorze spalania zwiększył ilość dostarczanego do niej tlenu. I przez to tego ostatniego zabrakło wcześniej niż powinno. Ale to tylko spekulacje. Równie dobrze mógł być gdzieś jakiś wyciek tlenu w silniku, choć to ostatnie by się pewnie źle skończyło w czasie lotu.

Edycja 4 – zgodnie z moimi przewidywaniami start Atlasa V planowany na 5 maja się opóźni. Obecnie data to nie wcześniej niż 12 maja.

Marek Cyzio Opublikowane przez: