Wracałem dziś od córki z Ocala (dwie godziny jazdy) i tak miałem wyliczone by być w domu na 19:30. No i dojechałem a tu scrub. Wcześniej Musk mnie zawiódł bo o 18 miał nam opowiedzieć wiele historyjek sci-fi o swoich planach podboju Marsa ale też nic z tego nie wyszło. Mówiąc inaczej – zmarnowany wieczór. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Jedyny pozytyw – nad moja okolica właśnie wisi wielka chmura więc szanse na zobaczenie starship były zerowe. Może jutro będzie lepsza pogoda?