No Starship prototype flight today, but SpaceX is cryo-testing a propellant tank made from a new type of stainless steel right now (this is known as SN 7.2).https://t.co/efc89W5ifj pic.twitter.com/10AeEfTxBS
— Eric Berger (@SciGuySpace) January 26, 2021
Wygląda na to że obecnie największym problemem który trzeba pokonać by SN-9 mógł się wznieść w powietrze jest zgoda FAA. SpaceX wydaje się gotowy do lotu jednak rakieta nadal na ziemi.
Ale firma nie próżnuje w międzyczasie i testuje nowy zbiornik. Jednocześnie podglądacze odkryli że pierwszy egzemplarz boostera będzie miał tylko 4 silniki Raptor = nie będzie zaprojektowany do lotów w tandemie ze Starship + raczej nie będzie latał zbyt wysoko (bo na 4 silnikach nie da się unieść zbyt wiele paliwa). Booster ma znacznie prostszy plan lotu niż Starship – nie musi robić jakichś wielkich zwrotów w czasie lotu, nie ma osobnych zbiorników paliwa do lądowania i po prostu jest znacznie większym F9. Dlatego podejrzewam że jego rozwój pójdzie relatywnie szybko. Najtrudniejsze będą lądowania zakładając że Musk rzeczywiście chce łapać booster za tarki. Ale nawet to nie wydaje się jakoś szczególnie trudne technologicznie. F9 pokazał że potrafi bardzo precyzyjnie lądować. Żelastwo niezbędne do lądowania Starship będzie zamocowane na ziemi = można je zrobić ze sporym nadmiarem bezpieczeństwa bo nie musi ono być jakoś szczególnie lekkie. W sumie nie zdziwił bym się gdyby pierwsza próba lądowania się udała.
Dużo ciekawszym problemem będzie system separacji SuperHeavy i Starship. Zauważcie że konstrukcja Starship zakłada zabranie ze sobą praktycznie całego Interstage które normalnie właśnie ukrywa wszelkie elementy systemu separacji. Ciekawe jak to rozwiążą? Jak dopilnować by plazma nie zniszczyła ich w czasie powrotu w atmosferę? Szczególnie że SuperHeavy będzie w nią wchodził ze znacząco większą prędkością niż F9 (bo nie trzeba się tak bardzo bać nagrzania rakiety).
Trzecia ciekawostka to „tarki” – będą pewnie olbrzymie. Ciekawe jak SpaceX rozwiąże problem ich produkcji?
A czwarty problem to te kilkadziesiąt silników zgrupowanych w małej odległości od siebie. Mogą się pojawić wszelkiego rodzaju rezonanse, trzeba zamontować jakieś tarcze zabezpieczające przed łańcuchową reakcją w sytuacji gdy wybuchnie jeden z nich + logistyka dostarczenia tlenu i metanu do wszystkich silników jest trudna do wyobrażenia.
Nie, nie martwię się że SpaceX będzie miał jakiekolwiek kłopoty z zaprojektowaniem SuperHeavy. Ale jestem ciekaw jak rozwiążą te problemy.