Elektron dziś się rozwalił. 2:30 po starcie nastąpiła jakaś niesprecyzowana anomalia w czasie uruchamiania silnika drugiego stopnia i misja zakończyła się niepowodzeniem. Wydawało się że RocketLab to drugi SpaceX – niezawodnie i pewnie. A tu taki zonk. Cóż, będą mieli kilka miesięcy przerwy w lotach, ale pewnie znajdą przyczynę, naprawią i rakietą stanie się jeszcze bezpieczniejsza.
Widać że coś im zaiskrzyło.