Awaria Soyuza

Kwietniowe lądowanie Soyuza MS-02 było dość dramatyczne. A właściwie to bardzo dramatyczne – puścił jeden ze spawów i nastąpiła ucieczka atmosfery z kapsuły. Na szczęście problem nastąpił na wysokości 8 kilometrów, załoga była w skafandrach i nic się nikomu nie stało. Przyczyną puszczenia spawu było uderzenie klamry spadochronu w kapsułę. A klamra uderzyła w wyniku nieszczęśliwego splotu zdarzeń – troszkę innego niż zwykle ułożenia kapsuły w czasie wejścia w atmosferę i troszkę innego sposobu poskładania spadochronu. Jednak niepokój pozostaje. Szczególnie po ostatniej serii awarii rosyjskich rakiet. Dlatego NASA nie może się już doczekać Dragonów i Starlinerów. Z drugiej strony Soyuzy jak dotąd jednak mniej lub bardziej bezpiecznie i niezawodnie woziły astro i kosmonautów na ISS a niezawodność nowych kapsuł dopiero się okaże w praniu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: