Dziś pojawił się niezwykle ciekawy artykuł Anatolyego Zaka na temat sytuacji w rosyjskim przemyśle kosmicznym. Jednym zdaniem da się go podsumować jako „kompletny bajzel”. Okazuje się ze przyczyną awarii Protona było zastąpienie kosztownych stopów metali odpornych na wysokie temperatury tańszymi zamiennikami. Problem w tym ze takie silniki mają potem brzydką skłonność rozpadania się w czasie pracy. Najprawdopodobniej problem dotyczy zarówno silników do Protona jak i do trzeciego stopnia Soyuza (RD-0110). To by wyjaśniało grudniową awarie Progressa. Wszystkie do tej pory wyprodukowane silniki idą na śmieci co oznacza wielomiesięczne opóźnienia. Proton wróci do lotów najwcześniej w lipcu. O Soyuzie nic nie wiadomo ale jeżeli ten problem dotyczy także wyprodukowanych RD-0110 to można oczekiwać także kilku miesięcy przerwy.
Ciekawostką jest także los Angary 5 – podobno drugi wyprodukowany egzemplarz tej rakiety nie przeszedł testów jakości i poszedł na żyletki. Prace nad trzecim są wstrzymane aż do momentu kiedy uda się zapanować nad kontrolą jakości.
W piątek ma lecieć Soyuz ST-B z Gujany Francuskiej – nie wiadomo czy silnik trzeciego stopnia tej rakiety został wyprodukowany z właściwych materiałów. Jest to silnik RD-0124 a nie RD-0110, ale oba są produkowane w zakładach w Voroneżu – istnieje spora szansa że i na konstrukcji tego silnika przyoszczędzono. To właśnie szef zakładów w Voroneżu kilka dni temu zrezygnował właśnie z powodu korupcji i problemow z jakością wyrobów.