Wygląda na to że dziś nad ranem zawiodły bateryjki. Raczej mocno używany booster B1069 miał wysłać na orbitę misję Starlink 10-23, ale odliczanie wstrzymano 58 sekund przed startem. Okazuje się że przyczyną był słaby sygnał z systemu FTS. Ten system ma niezależne (w miarę) zasilanie tak żeby w razie awarii wszystkiego innego w rakiecie nadal móc podjąć decyzję o rozpruciu zbiorników. SpaceX stosuje „autonomiczny FTS” czyli system który potrafi to zrobić bez żadnej pomocy ze strony świata zewnętrznego porównując dane z GNSS i czujników inercyjnych z prawidłową trajektorią rakiety, ale jest w stanie także zdetonować rakietę po otrzymaniu sygnału z ziemi. FTS poza tym komunikuje się z systemami naziemnymi informując o swoim stanie itp. I wyraźnie się nie komunikował zbyt dobrze i trzeba było odwołać start. Następna próba jutro nad ranem, zobaczymy jak szybko są w stanie wysłać kogoś „z drabiną” żeby zmienił baterie w FTS – pewnie to jest prosta operacja.
Jutro o 6:54 rano startuje Atlas V z satelitami Kuiper. Jeżeli uda się wystrzelić Starlink 10-23 o 1:25 nad ranem, to mielibyśmy znowu jeden z tych ciekawych dni kiedy dwie rakiety startują w krótkim odstępie czasu.