Będzie lepiej i/lub gorzej

Odbyłem dziś wyjątkowo nudny dyżur w muzeum – w ciągu dwóch godzin nie pojawił się NIKT. Żeby więc poprawić sobie statystyki pojechałem zobaczyć co nowego u Blue Origin. I nie poprawiłem. Też nic. Jeżeli jakieś prace są prowadzone to nie widać ich rezultatów. Stalowy zbiornik który miał być prekursorem drugiego stopnia wielokrotnego użycia stoi jak stał. Hangar zamknięty. Na platformie pustki. Pracowników zero. Tak, wiem, niedziela. W sumie w SpaceX też niewiele się dzieje – przed L&LCC zero samochodów. Za to na barkach jakieś prace były prowadzone. A właśnie – barki się już na dobre przeniosły na to nowe nabrzeże. Nawet ten krzywy dźwig z nimi tam wyemigrował. Wygląda na to że od teraz tam będą zdejmowali F9 z barek. Zaletą jest miejsce do zaparkowania dwóch barek jednocześnie – np. po lądowaniu bocznych od FH będzie można je oba szybko zabrać na ląd. Blue Origin pewnie się wkurza bo to oni chcieli mieć to nabrzeże dla swojego statku ale jak na razie ani statek nie gotowy ani nie ma czego łapać.

Druga zła nowość – SpaceX kompletnie zdemontował namiot w którym kiedyś powstawał pierwszy Octograbber. Przez pewien czas ten namiot służył do przechowywania mniej lub bardziej uszkodzonych osłon od F9. Teraz go zlikwidowano i używają tego miejsca jako parkingu.

Jedyna pozytywna wiadomość – firma Relativity Space wydaje się nawet w weekendy pracować nad platformą startową dla Terran’a. A sama platforma nabiera kształtu – stoją już cztery wieże z piorunochronami i widać je z daleka. Maleńkie w stosunku do tego co Blue Origin niedaleko dalej wzniósł, ale nadal miło zobaczyć że coś się dzieje.

Niech już Bezos w końcu zbuduje tego New Glenn – starty tak dużej rakiety z platformy którą tak dobrze widać z plaż w Cape Canaveral będą wielką atrakcją turystyczną. Także powroty New Glenn będą na pewno ciekawsze niż powroty F9. Ale mam niepokojące przypuszczenia że wcześniej zobaczę Starship/SuperHeavy startujący z KSC niż New Glenn.

Marek Cyzio Opublikowane przez: