Blue Origin blisko koryta

USSF wybrało BO (poza SpaceX i ULA) do finału następnego przetargu na wystrzeliwanie wojskowych satelitów. Do podziału jest 5.6 miliarda dolarów. Starty od roku fiskalnego 2025 (czyli realnie 2026) do 2029. Łącznie 30 startów do podziału między te trzy firmy.

Na jesieni USSF wybierze firmy które będą się mogły starać o bardzo lukratywne kontrakty na „wysokoenergetyczne” misje. Wymagania dla takich firm są na tyle wysokie że można spokojnie założyć że większość kontraktów zgarnie SpaceX. W tym momencie to jedyna firma z certyfikowana do takich lotów rakietą (Falcon Heavy). Vulcan nadal nie jest certyfikowany i raczej do czasu przyznania kontraktów nie zdąży być a New Glenn to pewnie nawet nie poleci na LEO do tego czasu.

Ciekawe że żadna inna firma się nie załapała na te 30 lotów – pokazuje to że tylko BO ma niesamowicie silnych lobbystów by przekonać wojsko że ich nielot jest tak zaawansowany że od przyszłego roku będzie w stanie obsługiwać wojskowe misje. Jak może pamiętacie BO próbowało używać lobbyingu i protestów pięć lat temu w czasie poprzedniego przetargu ale wtedy nikt się nie dał nabrać że New Glenn poleci w 2021 roku. I dobrze bo rakieta do dziś nie poleciała.

Do tegorocznego kontraktu zgłosiło się 7 firm. Podejrzewam że poza SpaceX, ULA i BO były to także Rocket Lab, Northrop Grumman, Relativity Space i Stoke Space.

Marek Cyzio Opublikowane przez: