Boeing też testował spadochrony. Tyle że zamiast wyrzucać kapsułę z samolotu, wzniosła się ona na wysokość 13 kilometrów za pomocą balonu z helem. Boeing używa podobnego system jak Orion – najpierw wypuszcza spadochrony stabilizujące (na wysokości 28 tys. stóp), potem małe na 12 tys. stóp a następnie główne na 8000 stóp. Na wysokości 4500 stóp kapsuła pozbywa się swojej osłony termicznej. Samo lądowanie będzie na ziemi a nie na wodzie – w ostatnim momencie kapsuła wypuszcza poduszki powietrzne które amortyzują siłę uderzenia. Boeing twierdzi że dzięki temu że kapsuła nie będzie się moczyła w słonej wodzie, będzie można ją użyć więcej razy – CST-100 jest zaprojektowane na 10 lotów.