Zakładam że bez problemu możecie odpowiedzieć na pytanie – jaki obecnie prowadzony przez NASA projekt jest najbardziej opóźniony i ma najbardziej przekroczony pierwotny budżet? Jak odpowiedzieliście JWST to była to właściwa odpowiedź. Jednak kilka dni temu okazało się że jest gorzej niż wszyscy myślą. Po wyjęciu z komory w której testowano zachowanie się JWST w różnych warunkach akustycznych jakie napotka okazało się że na ziemi zostało trochę śrubek i podkładek. Na razie nie wiadomo nawet skąd te śrubki i podkładki odpadły. Podejrzewa się osłonę słoneczną ale mogły odpaść z innych miejsc.
Chyba nie muszę pisać co to oznacza – wyobraźcie sobie sytuację w której w czasie startu Ariane z JWST sypią się śrubki i podkładki powodując pewnie zwarcia itp. Nawet jeżeli uda się bezpiecznie dostarczyć JWST na zaplanowaną orbitę to szanse na to że będzie działał są raczej niskie. Dlatego pewnie NASA stworzy jakąś nową komisję której zadaniem będzie znalezienie przyczyn odpadania śrubek. I pewnie okaże się że usunięcie problemu wymaga przesunięcia startu o następne X lat a naprawa będzie kosztowała Y dolarów (X > 0.5 a Y > $1MM).
Zaczynam się zastanawiać czy JWST kiedykolwiek poleci w kosmos a jeżeli tak to jakie są szanse że zakończy swoją karierę jako nowy asteroida w naszym układzie słonecznym. Jeżeli to nie jest powodem dla którego NASA wymaga gwałtownych i zdecydowanych reform, to ja już nie wiem co jeszcze musi się im rozlecieć żeby w końcu ktoś wziął się za tego marnotrawcę moich (jako podatnika) pieniędzy.