Prezydent zaproponował wczoraj budżet NASA na rok 2016. Jest dobrze a nawet bardzo dobrze, choć to tylko propozycja. NASA ma dostać pół miliarda dolarów więcej niż w 2015. Największą zmianą jest ilość pieniędzy na komercyjne loty – w zeszłym roku było ro 696 milionów, w tym 805 milionów a w 2016 1244 miliony. Taka kwota powinna wystarczyć na opłacenie postępów SpaceX i Boeinga w budowaniu kapsuł załogowych.Warto też popatrzyć na plany budżetowe aż do 2020 roku – astrofizyka ma dostać znacznie więcej pieniędzy w 2019 roku, także ISS ma dostawać coraz więcej pieniędzy – ponad miliard więcej w 2020 niż obecnie (loty załogowe do ISS będą opłacane z tego koszyka a nie z koszyka rozwoju lotów załogowych, który w 2020 zniknie prawie całkowicie). Podsumowując – jeżeli następnemu prezydentowi nic się nie zmieni, to NASA będzie miała pieniądze na wszystkie najważniejsze zadania – utrzymanie ISS, loty komercyjne, teleskop JWST oraz budowę rakiety SLS i Oriona.
A drugi budżet, to budżet wojska. Jak informuje medium.com, prezydent niby to zaproponował $534 miliardy (tak, miliardy a nie miliony, porównajcie to z 18 miliardami dla NASA) jako bazowy budżet Pentagonu. Jednak jak doda się wszelkie inne wydatki związane ze zbrojeniami: 51 miliardów na wojny w Afganistanie i na Bliskim Wschodzie, 21 miliardów na modernizację głowic atomowych, 8 miliardów na niesprecyzowane działania defensywne, budżet US Coast Guard, 166 miliardów dolarów na obsługę weteranów (ubezpieczenia zdrowotne, emerytury itp.), 50 miliardów na Homeland Security, 47 miliardów na „rozwój międzynarodowy” (przykrywka do jakichś tajnych operacji) oraz 53 miliardy na budżet dla CIA, to okazuje się że USA wydaje rocznie prawie TRYLION BILION dolarów na wojsko. Gdyby zmniejszyć wydatki na wojsko o 10%, to NASA by się kąpała w pieniądzach, a ludzie jeździli by na wycieczki na Marsa zamiast na Bahamy. Niestety amerykanie uwielbiają wojny.