Chiński Orion

Test systemu ratowania nowej kapsuły załogowej. Jak widać system ratowania jest jak w Orionie (i Apollo) – wieża na szczycie kapsuły. Takie rozwiązanie ma wiele zalet – przede wszystkim sam system jest tak daleko od potencjalnie eksplodującej rakiety jak to możliwe. Po drugie jak widać można bardzo precyzyjnie kontrolować pozycję kapsuły bez użycia praktycznie jakiejkolwiek elektroniki – to wszystko opiera się na sekwencyjnym uruchamianiu się silników na paliwo stałe.

Wady takiego systemu są znane – jednorazowość. Czy mamy awarię czy nie, cały system idzie do śmieci przy każdym locie. W sumie ciekawe jak w czasach Dragona można zdecydować się na zaprojektowanie czegoś takiego? Oczywiście można argumentować że najważniejsze jest bezpieczeństwo taikonautów, ale system Dragona spełnia wszelkie wymogi bezpieczeństwa i nie podejrzewam by był mniej pewny niż to rozwiązanie.

W sumie najdziwniejszym pomysłem jaki powstał w ostatnich latach jest system awaryjny Starlinera – łączący większą zawodność i koszt silników na paliwo ciekłe z jednorazowością. Jakby kombinować jak zrobić coś co jest drogie i jednocześnie mniej pewne. W porównaniu z Starlinerem, to chińskie rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze. Muszę kiedyś poszukać dlaczego konstruktorzy Boeinga zdecydowani się na tak dziwny sposób ratowania kapsuły.

Marek Cyzio Opublikowane przez: