Chiny i ich nowy VLRAAM

Chiny przetestowały z powodzeniem nowy przeciwlotniczy rakietowy pocisk powietrze-powietrze bardzo dużego zasięgu. Pocisk jest bardzo nietypowy (a do tego może mieć podwójne zastosowanie), więc postanowiłem o nim napisać. Poza tym nic się nie dzieje w świecie rakiet 😉

Pocisk jest niezwykle długi – ma około 6 metrów długości i prawdopodobnie zasięg przekraczający 500 km. Żeby to osiągnąć, profil lotu pocisku jest bardzo ciekawy – wystrzeliwany jest z samolotu lecącego na wysokości 15 km i szybko wspina się na wysokość zdecydowanie powyżej 30 km. Tam powietrze jest rzadkie, więc poruszanie się z prędkością hipersoniczną (szacuje się że pocisk osiąga prędkości przekraczające MACH 6) nie powoduje nadmiernych oporów powietrza które mogły by ograniczyć zasięg. Pocisk jest wyposażony w radar AESA (aktywny, elektronicznie skanowany) a dodatkowo w czujniki elektro-optyczne i na podczerwień utrudniające użycie typowych środków obronnych. Ma też dodatkowe silniczki manewrowe pozwalające na wykonywanie manewrów korekcyjnych – to zwiększa szanse trafienia w cel który umie manewrować. Dodatkową zaletą jest profil lotu – pocisk „spada z góry” na swoje cele pozostając przez długi czas poza zasięgiem radarów obronnych.

Taki pocisk diametralnie zmienia rozkład sił w Azji. W połączeniu z DF-26 (balistycznym pociskiem przeciwokrętowym) utrudnia on bardzo poważnie życie US Navy. Celem tego pocisku nie są samoloty typu F-35 czy F-22, ale tankowce czy też samoloty AWACS. Bez możliwości zatankowania po drodze ani US Navy ani US Air Force nie są w stanie zaatakować Chin. I o to właśnie chodzi. W ten sposób rozwiązuje się problem samolotów niewidzialnych dla radaru – nie trzeba ich wcale wykrywać i zestrzeliwać, wystarczy wyeliminować im „stacje benzynowe” i stają się bezsilne.

Warto także zauważyć że taki pocisk ma osiągi wystarczające do użycia go jako broń anty-satelitarna do zestrzeliwania satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej.

Marek Cyzio Opublikowane przez: