To raczej dość ambitny plan ale Chiny podchodzą do niego bardzo metodycznie. Rakieta Długi Marsz 10 jest nadal w budowie ale poszczególne jej elementy są testowane – np. silnik YF-100K jest już porządnie przetestowany – używany jest także przez Długi Marsz 12 i w listopadzie zeszłego roku cztery takie silniki wysłały ładunek na orbitę. Także w listopadzie dokonano testu separacji osłon ładunku (ale to dla wersji towarowej rakiety). Pierwszy start DM10 jest planowany na 2026-2027 rok. Jak wszystko pójdzie dobrze to w okolicach 2029 roku są spore szanse na załogowe lądowanie na Księżycu.
Biorąc pod uwagę opóźnienia Artemis i Starship to istnieje spore prawdopodobieństwo że Chiny tym razem będą pierwsze. Tyle że to nic nie znaczy, bo tak naprawdę wyścig tym razem nie jest o to kto pierwszy wróci na księżyc ale kto zrobi to w taki sposób by można było utrzymać stałą bazę na księżycu bez zbankrutowania kraju. I tu chińskie rozwiązanie z olbrzymią, kosztowną, jednorazową rakietą jest raczej mało konkurencyjne. Szczególnie do SLS 😉 A poważnie to Chiny planują jakąś częściową wielokrotną używalność DM10 – pierwszy stopień ma być łapany za pomocą lin. To pozwoliło by na zmniejszenie kosztów na tyle by program nie rujnował budżetu Chin.
Długi Marsz 10 ma mieć relatywnie przyzwoite osiągi – 70 ton na LEO i 27 ton na TLI. To bardzo podobne osiągi jak Falcon Heavy i zdecydowanie więcej niż New Glenn czy Vulcan. To także mniej więcej tyle samo ile ma SLS Block 1. A to oznacza że nie da się wysłać misji jednym startem rakiety. Saturn V miał ponad 52 tony udźwigu na TLI. Nowoczesne technologie i materiały powodują że dało by się pewnie zmieścić całą misję w 45-47 tonach. Ale to praktycznie minimum, mniej się nie da. Dlatego rakieta z 27 tonowym udźwigiem na TLI wymaga dwóch osobnych startów – jeden z lądownikiem a drugi z kapsułą załogową. To znacząco komplikuje misję – w razie jakichś opóźnień drugiego startu, ten pierwszy idzie do śmieci. Ale to nadal znacznie bardziej proste niż te kilkanaście startów by zatankować Starship tylko po to by okazało się później że problem z SLS powoduje że cała praca z wysłaniem Starship na orbitę księżyca idzie na marne bo musiał czekać za długo na Oriona. Mówiąc inaczej – chiński plan jest dość ambitny ale jednocześnie znacznie bardziej konserwatywny i mniej ryzykowny niż plany NASA.