Chyba w końcu wiemy

Po ostatnich tweetach Elona wydaje się że w końcu wiemy dość dokładnie co było przyczyną nieudanego lądowania SN8. A raczej co było przyczyną niewystarczającego ciśnienia w zbiorniku.

Jak pewnie pamiętacie spekulowałem po tym nieudanym lądowaniu że przyczyną jest prawdopodobnie niewystarczająca ilość gorącego metanu jaki produkuje Raptor w momencie startu. Bo trzeba podnieść ciśnienie nie tylko w tym małym zbiorniczku ale także w dużym. Podejrzewam że jedną z przyczyn tego problemu jest niewielka prędkość/wysokość tych lotów – nie ma wystarczającego dopływu energii z zewnątrz żeby zagotować na tyle metanu by utrzymać ciśnienie.

W SN-9 zainstalowano po prostu COPV z helem. Ale to nie jest docelowe rozwiązanie. Z wielu powodów. Począwszy od tego że na Ziemi hel jest drogi i coraz trudniejszy do zdobycia. A skończywszy na tym że na Marsie i na Księżycu kupienie helu jest niemożliwe. A do podniesieni ciśnienie w olbrzymich zbiornikach Starship trzeba sporych ilości helu. Możliwe że hel będzie używany tylko do podnoszenia ciśnienia w zbiorniczkach do lądowania i trzeba go będzie znacznie mniej, jednak nawet takie rozwiązanie nie jest idealne. COPV z helem trzeba by docelowo umieścić w zbiorniczku ciekłego tlenu (bo tam najzimniej), co wymagało by powiększenia go.

Trudno powiedzieć co wymyśli SpaceX. Może coś w rodzaju preburnera od Raptora którego zadaniem jest wyłącznie produkcja gorącego tlenu i metanu na potrzeby utrzymywania ciśnienia? Może wystarczy grzałka elektryczna? Podejrzewam że może nie być jednego rozwiązania i że towarowy Starship wyskakujący na orbitę na chwilę będzie miał inne rozwiązanie niż księżycowy Starship. I inne niż Marsjański Starship.

Marek Cyzio Opublikowane przez: