Zakładając że dzisiejszy post Muska nie był ketaminową halucynacją i rzeczywiście Trump ze znanych tylko sobie powodów zdecydował się przyspieszyć sprowadzenie astronautów z ISS, to istnieje kilka opcji:
- SpaceX może użyć kapsuły która przygotowuje się do misji Axiom-4 zamiast nowej kapsuły której to opóźnienia w produkcji przesunęły powrót Crew-9 z lutego na marzec. Pewnie za wiele by to nie zmieniło (zakładając że nie ma jakichś dalszy obsuw z tą nową kapsułą o których jeszcze publicznie nie wiadomo), ale możliwe że dało by się wysłać Crew-10 trochę wcześniej, może w połowie lutego jak oryginalnie planowano?
- NASA może zdecydować się na wysłanie na ziemię Crew-9 przed startem Crew-10. Stwarza to sporo problemów logistycznych (Cygnus!) plus tworzy ryzyko ze ISS zostanie bez Amerykanów jeżeli Crew-10 się opóźni powyżej połowy maja (bo to data kiedy Soyuz musi wrócić na Ziemię).
- Możliwe także że nic się nie zmieni a marcowy powrót astronautów zostanie oficjalnie ogłoszony jako wielki sukces Trumpa podobnie jak to zrobiono z deszczem w Los Angeles czy cłami na Kolumbię.
- No i ostateczna możliwość – na ISS leci pusty Dragon którego przygotowywano do Axiom-4, astronauci nim wracają niezależnie od Crew-9, SpaceX dostaje sporą kasę za dodatkową misję a kierownictwo Axiom dostaje wścieklizny bo ich misja opóźnia się o dobre kilka miesięcy, ale prezydent tak kazał więc trzeba cicho siedzieć
Biorąc pod uwagę obecny chaos we wszystkim co Trump dotknie, to w sumie dziwne że NASA nie ogłosiła jeszcze że dzięki osobistej interwencji Trumpa, misja Artemis 2 odbędzie się już w połowie 2026 roku a nie jak to administracja Bidena planowała dopiero w połowie 2026 roku. Bo to też byłby wielki trump.
Edycja: