Dziś interesujący artykuł z ArsTechnica. Który został zainspirowany wywiadem jaki udzielił szef Roskosmosu. Zacznijmy więc od wywiadu a potem przejdziemy do wniosków jakie wyciągnęła z tego ArsTechnica. Wywiad dotyka kilku drażliwych kwestii – problemu z silnikami Protona, konkurencji ze SpaceX oraz małej ilości pieniędzy jakie Rosja przeznacza na przemysł kosmiczny. Problem z silnikami Protona wynikał podobno z bałaganu – na tej samej półce leżały dwa rodzaje spoiwa i ktoś biorąc nową partię się pomylił i wziął złe. Co ciekawe było ono droższe niż to które powinno się użyć więc nie ma mowy o jakichś oszczędnościach czy oszustwie. Szef Roskosmosu zauważa że w innych dziedzinach przemysłu też się to zdarza – producenci samochodów ciągle wzywają swoje samochody do napraw. Więc Roskosmos wezwał ponad 70 silników do naprawy. Nic wielkiego, zdarza się.
Roskosmos trochę się niepokoi SpaceX, ale ma plan konkurencji. Przez najbliższe pięć lat będzie on polegał na „kontroli cen” (czytaj sprzedawaniu lotów poniżej kosztów), a potem ma się pojawić wspaniały i rewolucyjny Soyuz 5, który będzie kosztował 20% mniej niż obecne rakiety i będzie w stanie konkurować ze SpaceX. Roskosmos uważa że na odzysk pierwszych stopni jest nadal za wcześnie, że technologia nie jest przetestowana i że oszczędności są za małe żeby w to inwestować. Ale gdyby przyszło co do czego, to silnik RD-170 jest zaprojektowany do użycia 10 razy i będzie go można użyć do takiej rakiety. Jako dowód na to że Roskosmos jest w stanie konkurować ze SpaceX przytacza się wielki kontrakt z OneWeb. Jak zbudować rakietę która kosztuje 20% mniej? Bardzo prosto – trzeba spowodować by każdy komponent kosztował 20% mniej. Tak właśnie ma być zbudowany Soyuz-5 – ma on być znacznie prostszy w konstrukcji i z tańszych materiałów co pozwoli na obniżenie ceny.
W wywiadzie jest także mowa o nowej rosyjskiej kapsule – Federation. Będzie ona znacznie lepsza od tego co buduje się w USA, będzie używała materiałów kompozytowych, sposób jej obsługi będzie łatwiejszy i komfort załogi większy. W tej chwili jest ona modyfikowana – pierwotnie planowano 4 siedzenia, ale zdecydowano się na 6. Będą różne wersje tej kapsuły, jedna do lotów na ISS a jedna do lotów na Księżyc.
Roskosmos nie planuje zbudowania czegoś podobnego do X-37B. Takie rozwiązanie nie jest ekonomicznie uzasadnione nawet do celów wojskowych. Jednak Rosja ma chyba niezłych szpiegów jako że szef Roskosmosu twierdzi że X-37B umożliwił wykonanie ciekawych eksperymentów na orbicie.
ArsTechnica zauważa że plan Roskosmosu jest śmieszny, jako że zakłada że SpaceX nie obniży cen więcej niż 20-30%. Czyli mniej-więcej tyle ile firma oferuje obecnie dla rakiet Block 3. Jednak w przypadku Block 5 koszty ponownego użycia będą znacznie mniejsze i możemy się spodziewać że SpaceX obniży ceny nawet o 50% w stosunku do tego co obecnie jest oferowane. Tu mój komentarz – taka obniżka zniszczy także model biznesowy Ariane 6. Choć może nie tak bardzo jak myślimy – SpaceX ma tak duży portfel zamówień że jak ktoś chce wysłać swojego satelitę wcześniej, to musi użyć droższej konkurencji (włącznie z ULA). Co jednak będzie jak SpaceX zwiększy częstotliwość lotów na tyle by wysłać wszystko co stoi w kolejce i zacznie oferować krótkie terminy?
Dlatego ArsTechnica zauważa że tak naprawdę strategia Roskosmosu jest troszkę inna – po prostu czekają aż SpaceX padnie. Jest to możliwe – firma miała mniejsze lub większe problemy z płynnością finansową po dwóch awariach w 2015 i 2016 roku i pewnie trzecia awaria w 2017 mogła by ją dobić. Nie, nie podejrzewam prób sabotażu, choć trzeba wziąć pod uwagę że jest to rynek warty miliardy dolarów.