Edycja – nie ma co jechać, SpaceX nie zasypia gruszek w popiele…
Fajne rzeczy widać na tym zdjęciu – butle ze sprężonym azotem, zbiornik na kerozynę (pewnie gdzie można ją przelać z rakiety), spory dźwig (musieli go trzymać gdzieś obok) i jakiś mniejszy dźwig. Jestem ciekaw szczegółów operacji obracania rakiety do poziomu, ale podejrzewam że zrobią to w klasyczny sposób dwoma dźwigami, potem złożą nogi, wsadzą rakietę na transporter i pojedzie do hangaru. Ta rakieta ma docelowo być użyta do testów platformy LC-39A – będą jej używali do sprawdzenia czy wszystko pasuje, do testów tankowania i odliczania. W ten sposób nie trzeba będzie używać do tego nowej rakiety co zlikwiduje nam huśtawkę emocjonalną jaką SpaceX zafundował wszystkim w ciągu ostatnich tygodni.
Edycja 2 – eksperci tłumaczą że powodem różnych kolorów rakiety jest prozaiczny lód – część rakiety gdzie mieści się zbiornik ciekłego tlenu była pokryta cienką warstwą lodu i to zabezpieczyło ją przed pobrudzeniem się. To wyjaśnia także dlaczego tylko część zbiornika ciekłego tlenu jest czysta – po prostu było w nim mało tlenu.