Nadrabiam dziś trochę zaległości blogowe – mam cała stertę różnych doniesień i artykułów i wydarzeń o których wypadało by wspomnieć a czasu stale brakuje. Ale mam nadzieję że po troszku uda mi się to nadrobić.
Dziś streszczenie/tłumaczenie bardzo interesującego artykułu który ukazał się jakiś czas temu w Smithsonian Air & Space. Opisuje on dotychczasowe osiągnięcia firmy XCOR Aerospace. Dla mnie był to bardzo ważny artykuł, jako że do tej pory uważałem XCOR za coś w rodzaju nieudanej konkurencji dla Virgin Galactic. Okazuje się że się bardzo myliłem…
Kilka słów o samym pojeździe – Lynx XCOR jest dwuosobowym pojazdem suborbitalnym. Pierwszy egzemplarz ma być w stanie wznieść się na wysokość 200 tysięcy stóp – 100 tysięcy za nisko żeby można było mówić o locie suborbitalnym. Dopiero drugi egzemplarz, w którym zbiornik ciekłego tlenu będzie zrobiony z włókien węglowych zamiast z aluminium ma osiągnąć 300 tysięcy stóp – wysokość wystarczającą do reklamowania się jako loty suborbitalne. Docelowo pojazdy mają osiągać 328 tysięcy stóp.
W odróżnieniu od pojazdu SpaceShipTwo, technologie których używa Lynx mają na celu doprowadzić XCOR do stworzenia pojazdu zdolnego do osiągnięcia niskiej orbity ziemi. I do tego pojazdu zdolnego do wielokrotnych lotów w kosmos jednego dnia. Dlatego:
- XCOR napędzany jest ciekłym paliwem – zatankowanie go jest znacznie łatwiejsze niż w przypadku SpaceShipTwo, który wymaga wymiany silnika po każdym locie
- silnik używa tłokowej pompy paliwa i utleniacza – turbopompy mają trwałość liczoną w minutach pracy, pompa tłokowa w setkach godzin.
- Lynx startuje i ląduje samodzielnie, z pasa startowego – odpada kłopotliwe łączenie go z pojazdem-matką jak w przypadku SpaceShipTwo
O ile w przypadku SpaceShipTwo największym problemem nad którym nadal borykają się konstruktorzy jest silnik, o tyle największym problemem Lynx’a jest kokpit – stworzenie kokpitu z dużą, przeszkloną powierzchnią ktory nie pęknie jak balon w kosmosie a ktory jednocześnie jest na tyle lekki by do tego kosmosu dolecieć okazało się najtrudniejszym zadaniem. Zadania nie ułatwiają okna, które nie są okrągłe – rozkład naprężeń nie jest równomierny.
Profil loty Lynx’a jest bardzo ciekawy – zaraz po starcie samolot zmienia kierunek z poziomego na pionowy i rozpędza się – przeciążenia działające na pilota i pasażera będą przekraczały 2.5G. W ciągu pierwszej minuty pojazd przekracza prędkość dźwięku. Po osiągnięciu odpowiedniej prędkości i wysokości następuje wyłączenie silników a pojazd leci lotem balistycznym. Pasażer i pilot będą odczuwali brak grawitacji przez trzy do 4 minut. W trakcie lotu balistycznego, gdy już atmosfera stanie się wystarczająco rzadka, pilot Lynx’a korzystając z silników manewrowych zmieni pozycję pojazdy tak, by pasażer mógł się napawać widokami Ziemi i Kosmosu.
Pierwsze, próbne loty Lynx’a mają się odbyć już w tym roku!