Niezwykle interesujący jako że pokazuje proces przygotowywania pierwszego stopnia do powtórnego lotu – jak widać silniki zostały wymontowane i obejrzane za pomocą lusterek i latarek. Nie wiemy czy w locie SES-10 wszystkie silniki były używane, ale to nieważne. Szczególnie że przyszłe loty miejmy nadzieję nie będą wymagały rozmontowywania rakiety na drobne a nawet jej transportu do Kalifornii.