Firefly dziś wystrzeliwuje swoją rakietę Alpha. Start o 21:57 mojego czasu czyli o jakiejś nieludzkiej godzinie w PL – jak się obudzicie to będzie wiadomo czy się udało czy nie. Firma próbuje udowodnić wojsku że jest w stanie w razie czego szybko zaczopkować i wystrzelić satelitę. Zaktualizuje ten post po 22 jak już będzie widoki czy i jak poleciała.
Jak to bywa z tajnymi startami, była kompletna cisza w mediach. Dopiero teraz rano pojawiają się informacje że start był udany i że satelita osiągnął orbitę. Rakieta wystartowała 27 godzin po tym jak Firefly dostał od wojska zlecenie startu. Ale zanim nastąpiło start, to też było gorąco – firma w 58 godzin przetransportowali satelitę z El Segundo do Vandenberg, zatankowała go, zaczopkowała i przetestowała czy wszystko OK. A potem musieli w 24 godziny zamontować ładunek na szczycie rakiety, postawić ją do pionu i przygotować do startu. To wszystko się udało i wojsko teraz pewnie zamówi większą porcję Alpha żeby leżały w hangarach i czekały na ewentualną wojnę.
Edycja – potwierdzono że drugi stopień Alpha był w stanie uruchomić silnik po raz drugi w celu usunięcia się z orbity i że wpadł do atmosfery w zaplanowanym miejscu. To wielki sukces Firefly. Nie tylko że udało się osiągnąć zaplanowaną orbitę, ale także udowodnić że drugi stopień jest w stanie wykonywać trudniejsze manewry – w razie czego wynieść satelitę na jakąś bardziej skomplikowaną orbitę.
Firefly Alpha ma znacznie większy udźwig niż Electron, a jednocześnie jest relatywnie tania – $15M za start. Jest spora szansa że rakieta znajdzie klientów – np. Amazon mógł spokojnie wysłać swoje eksperymentalne satelity Kuiper za pomocą Alpha zamiast Atlas V i kosztowało by to znacząco mniej. Oczywiście problemem jest dostępność terminu – Amazon płaci olbrzymie pieniądze za ten lot, bo ma napiety harmonogram.