Spacex poinformował że to był wyciek ciekłego tlenu. I trochę się zastanawiam w jaki sposób ciekły tlen zamieniał się w zestalony tlen przy tak niskim ciśnieniu i w jaki sposób utrzymywał się w postaci stałej tak blisko gorącego silnika. Ale pewnie SpaceX wie lepiej niż my co im pękło więc trudno z nimi polemizować.
Satelity są nie do uratowania co w sumie było wiadome od początku. Perygeum orbity jest tak nisko że z każdą orbitą tracą 5 km apogeum = za kilkadziesiąt orbit ich apogeum spadnie na tyle że zaczną też przycierać w atmosferę, perygeum się zmniejszy jeszcze bardziej i w końcu będzie ta ostania orbita kiedy opory powietrza wzrosną na tyle że satelita wejdzie balistycznie w gęstsze warstwy atmosfery i miejmy nadzieję się w niej spali.