Mam taką ciekawą teorię że jednak początkowa „eksplozja” Dragona 2 jest trochę inna niż myślimy. Jak pamiętacie z filmiku jaki się pojawił (a następnie znikł). eksplozja zaczyna się od błysku gdzieś w górnej połowie kapsuły. Jak dotąd wszyscy zakładają że ten błysk to światło powstałe w wyniku spalania się czegoś – najprawdopodobniej MMH z N2O4. Jednak mam wątpliwości. A powoduje je cień. Gdyby błysk nastąpił w wyniku spalania w chmurze powstałej z MMH i N2O4, to światło rozchodziło by się od tej chmury we wszystkich kierunkach. Jednak cień jaki widać na 1,2 i 3 klatce po wybuchu wyraźnie wskazuje że spowodowany jest on blokadą promieni słonecznych przez coś. Moim zdaniem tym coś są zamienione w pył resztki osłony termicznej Dragona 2. To one odbijając słońce wystają się świecić a jednocześnie zasłaniają słońce tak mocno że pod kapsułą powstaje bardzo wyraźny cień. Moim zdaniem wskazuje to na to że początkowa awaria polegała na gwałtownym rozszczelnieniu się zbiornika z N2O4 gdzieś na jego szczycie. N2O4 pod dużym ciśnieniem powoduje zniszczenie osłony termicznej i jej rozpylenie w chmurę która odbijając słońce wydaje się świecić. Dopiero kilka klatek dalej następuje rozszczelnienie zbiornika z MMH, wymieszanie obu gazów i zapłon. To oczywiście tylko spekulacja z mojej strony ale przeszukując internety nie zauważyłem by kogokolwiek innego zaniepokoiły te nietypowe cienie.
Nadal nie wiadomo co było przyczyną eksplozji, czy spowoduje ona opóźnienie startu CRS-17 i czy uziemi wszelkie loty Falconów 9 i Heavy. Nadal za wcześnie na to. Decyzja o tym, czy CRS-17 poleci 30 kwietnia zostanie podjęta w ciągu najbliższych kilku dni. Jestem na 90% pewien że CRS-17 zostanie opóźnione. Jeżeli nie zostanie to oznacza to że SpaceX i NASA są znacznie bliżej zidentyfikowania przyczyny awarii niż myślimy i że ta awaria nie ma nic wspólnego ani z rakietą ani z obecnym Dragonem.