Jak informuje Los Angeles Times, ULA próbuje wykorzystać niedawną eksplozję Falcona 9 do swoich celów. Firma wysłała do Pentagonu list, w którym prosi o opóźnienie terminu składania ofert na start następnego satelity GPS III o 60 dni. Opóźnien ie ma pozwolić Pentagonowi na przeanalizowanie przyczyn i konsekwencji tej eksplozji oraz ewentualne zmodyfikowanie kryteriów oceniania ofert by przesunąć nacisk z niskiej ceny na niezawodność i gwarancję daty realizacji kontraktu. W tych kategoriach ULA triumfuje nad SpaceX – 111 udanych startów rakiet (oczywiście jakoś ULA zapomniało się o problemach z Centaurem w czasie lotu Cygnusa) oraz praktycznie nieistniejące opóźnienia (tu też ULA się zapomniało o tym jak problem z RL-10 kilka lat temu uziemił ich obie rakiety na kilka miesięcy).
Moim zdaniem ULA kopie leżącego, ale z drugiej strony bez modyfikacji kryteriów przetargu firma jest z góry skazana na porażkę o czym dobrze wie. Jedyne co mnie w całej historii niepokoi to pewność firmy że za 60 dni będziemy wiedzieli coś więcej o SpaceX, co znacząco pogorszy renomę firmy na tyle żeby Pentagon rzeczywiście mógł zmodyfikować warunki kontraktu. Czyżby ULA wiedziała coś o przyczynach awarii, co jeszcze nie jest oficjalnie dostępne publicznie?