NasaSpaceFlight opublikowała niezwykle ciekawy artykuł o planach SpaceX w Boca Chica.
Zacznijmy od SN-11. Rakieta dziś miała chyba nieudany test statyczny. Silniki odpaliły na moment. Ale nie ma się co martwić, za kilka dni powtórzą i już niedługo poleci. Trudno powiedzieć jakie są cele tego lotu, choć to co Musk pisał wskazuje że będą jednak próbowali systemu utrzymywania ciśnienia w zbiornikach do lądowania który nie używa helu. SN-11 będzie miał znacznie więcej płytek ceramicznych ale nadal testowane jest wyłącznie ich mocowanie i techniki instalacji.
BN-1 ma nigdy nie polecieć. Będzie on wyłącznie służył do testów ciśnieniowych. Natomiast BN-2 prawdopodobnie poleci. Raczej samotnie i pewnie niezbyt wysoko, ale poleci. Montowanie Stashipów na boosterach prawdopodobnie zacznie się od BN-3 choć to nie jest pewne.
Od SN-15 SpaceX planuje coraz wyższe skoki, wraz z kulminacją i lotem na orbitę – hura optymistyczny harmonogram zakłada lot już w lipcu. Czyli mówiąc inaczej są niewielkie szanse że przed świetami zobaczymy Starship na orbicie.
Podejrzewam że Starshipy przez dłuższy czas będą latały same, bez boosterów. Powód jest prosty – w pełni zatankowany Starship z 6 silnikami jest w stanie bez problemu osiągnąć wysokości i prędkości wymagane do testów termicznych wejścia w atmosferę. Może nie 100% ale 80% co wystarczy do interpolacji wyników i decyzji o prawdziwym locie orbitalnym. Prace nad boosterem będą przede wszystkim koncentrowały się na lądowaniach przez jakiś czas. Końcowej integracji nie spodziewam się w tym roku. Choć kto wie. SpaceX ma często plany które nam się wydają dziwne a potem się okazuje że mieli rację jak zawsze.