Co dalej ze Starliner?

To że Butch i Suni wracają Dragonem 9 jest już oficjalne. Ciekawostka jest to że w razie jakiejś awarii pomiędzy odleceniem Starlinera a przyleceniem Crew-9 astronauci lecieli by na Ziemię bez skafandrów siedząc w kucki na podłodze Dragona Crew-8.

Starliner ma odpiąć się od ISS w okolicach 6 września. Crew-9 leci do ISS 24 września.

Powody dla których oficjalnie Starliner wraca pusty to przecieki helu i degradacja ciągu silniczków manewrowych.

W sumie nie wiadomo co dalej ze Starlinerem. Jedną z potencjalnych opcji jakie podobno NASA i Boeing biorą pod uwagę jest dodatkowy, bezzałogowy lot Starlinera do ISS pod przykrywką lotu towarowego za który zapłaci NASA = dla Boeinga będzie on za darmo. Jednak takie rozwiązanie powoduje olbrzymie pośrednie koszty dla Boeinga – zużywa jeden z sześciu Atlas V które firma ma na 6 lotów jakie NASA zakupiła. Nowego Atlas V się nie da kupić (szczególnie w specyficznej, załogowej konfiguracji) więc nawet jeżeli NASA zapłaci za taki lot, to Boeing będzie musiał coś wymyślić by wysłać ostatnią kapsułę na ISS. Czy to certyfikować do lotów załogowych Vulcana (co ma zero sensu ekonomicznego) czy to kupić lot od SpaceX, co też będzie niezwykle kosztowne bo Starliner jest szerszy od Dragona i aerodynamika takiego lotu to trudna sprawa + nie wiadomo czy system ratowania astronautów dałby radę ich uratować w razie awarii – koszty takiej certyfikacji są olbrzymie w każdym przypadku i kto wie czy nie trzeba by było zrobić testu systemu awaryjnego w locie (choć Boeingowi udało się jakoś wymigać z takiego testu z Atlas V co do dziś nie rozumiem jak to zrobili).

Jak nie patrzeć to ta porażka będzie kosztowała Boeinga setki milionów dolarów. I naprawdę nie będę zdumiony jeżeli nowy CEO firmy rzuci ręcznik na ring. Ile można dokładać do tego, szczególnie że Boeing ma już taką opinię w NASA że nawet kontynuując ten program wiele nowych kontraktów nie dostanie. Wycofanie się z tego kontraktu na pewno spowoduje dodatkowe pogorszenie się reputacji Boeinga u NASA ale firma jest w tak trudnej sytuacji finansowej że nowy CEO może zdecydować o wycofaniu się z kosmicznego biznesu i skupieniu się na produkcji samolotów.

Załóżmy że Boeing się podaje i rezygnuje z kontynuacji programu Starliner. Po pierwsze powoduje to ciekawy problem dla ULA – nagle mają 6 Atlas V które trzeba komuś sprzedać a które są w wyjątkowo dziwnej konfiguracji (Centaur z dwoma silnikami). Nie wiem czy da się je zmodyfikować do wyniesienia ładunków – czy taki Centaur jest zaprojektowany do mocowania osłon ładunku czy jego modyfikacje są na tyle duże że może wyłącznie latać z Starlinerem? No i te dwa silniki. Trudno powiedzieć co z tym da się zrobić. Zakładam że Amazon by pewnie chętnie kupił te rakiety do wynoszenia satelitów Kuiper szczególnie gdyby cena była bardzo atrakcyjna (a pewnie będzie).

Drugi problem to NASA która nagle traci drugą kapsułę. Pewnie kontrakt by wtedy przeszedł na Sierra Nevada, bo Dream Chaser od początku był budowany jako pojazd załogowy. Jednak pytanie czy firma była by w stanie doprowadzić do jego certyfikacji przez 2030 rokiem kiedy to ISS zakończy życie? Mam spore wątpliwości widząc jak ciężko im idzie wysłanie pierwszej misji towarowej. Zresztą wystarczy popatrzyć na to ile lat zajęło SpaceX certyfikowanie Dragona do lotów załogowych po tym jak firma miała już regularne loty towarowe.

W międzyczasie NASA dostaje sraczki na plany SpaceX nie budowania nowych Dragonów i przeniesienia się z lotami załogowymi do Starship który jest sporo opóźniony i co może spowodować dużą dziurę w załogowym dostępie do orbity po 2030.

Poddanie się Boeinga to także pewien problem dla SpaceX – firma musiała by wtedy obsłużyć wszystkie loty załogowe do 2030 – czyli jakieś 6 ekstra lotów. Tak, to pewnie dodatkowe 2-3 miliardy jakie by SpaceX zarobił ale jednocześnie wymaga to budowy co najmniej jednego nowego Dragona podczas gdy firma chce jak najprędzej zakończyć używanie tych kapsuł i certyfikować Starship do tego celu.

Podsumowując – szykuje się ciekawa akcja. Oczywiście istnieje spora szansa że Boeing się jednak nie podda i że będzie kontynuował topienie kasy w Starlinera, pewnie wszystko się tak naprawdę okaże po powrocie na ziemię i tym czy i jakie problemy wylezą w czasie tego lotu.

Marek Cyzio Opublikowane przez: