Co NASA na to?

Po awarii 1059.6 można założyć że będzie jakieś śledztwo. Tak, to był używany booster, to był już jego szósty lot i awaria nastąpiła w fazie lotu która jest nie ważna dla sukcesu misji. Ale faktem jest że była to katastroficzna awaria która nie była zaplanowana lub oczekiwana – to nie był lot testowy. Dlatego trzeba będzie znaleźć jej przyczyny i wprowadzić środki zaradcze – czy to dodatkową inspekcję, czy modyfikacje w konstrukcji, czy po prostu ograniczenie ilości użyć danego komponentu (to ostatnie jest najmniej prawdopodobne).

Trudno powiedzieć co dokładnie się stało w czasie lotu. Telemetria którą SpaceX pokazywało w czasie webcastu wydaje się sugerować że nastąpiła utrata 20-30% ciągu w czasie reentry burn. Wydaje się że uruchomiły się wszystkie trzy silniki jednak po chwili jeden z nich miał awarię. Ludzie spekulują że środkowy.

Zachodzi pytanie co widzieliśmy z kamery na barce. Jedna z opcji to że był to odblask eksplozji po tym jak rakieta uderzyła w wodę. Jednak należy wziąć pod uwagę scenariusz w którym awaria nastąpiła w jednym z bocznych silników a blask który widzieliśmy to było miękkie lądowanie na wodzie by nie ryzykować dziury w barce. To by pozwoliło potencjalnie na uratowanie interesującej części rakiety co znacząco przyspieszyło by śledztwo. Mam nadzieję że tak właśnie było – że awaria nie uszkodziła środkowego silnika, wodowanie się udało a załoga jednego ze statków dała radę wyciągnąć na pokład interesujący kawałek rakiety.

A w międzyczasie Rosja ma problemy z Progressem, któremu nie idzie cumowanie do ISS ale o tym będzie osobny post jak już się akcja zakończy.

Marek Cyzio Opublikowane przez: