Oglądam start Vulcan CERT-2 niestety z hotelu (nie ma mnie w domu) i wygląda na to że nie był on tak udany jak to ULA na razie twierdzi. Wyraźnie chwilę po starcie odpadł kawałek dyszy jednego z SRB’s. Na szczęście nie spowodowało to różnicy w ciągu ma tyle dużej by silniki nie dały rady tego skompensować i rakieta poleciała i w końcu pozbyła się obu SRB ale spodziewam się że docelowo nie osiągnie zadanej orbity. I że będzie kilka miesięcy przerwy podczas gdy będą badali przyczyny awarii. W sumie bardzo niepokojąca awaria, bo SRB’s są z Atlas V i były wielokrotnie przetestowane. Cóż, czekamy na jakieś oficjalne info.
To może wstrzymać loty nie tylko Vulcan’a ale także Atlas V – w końcu to wspólny element obu rakiet.
Wygląda na to że dziura w dyszy pojawiła się 20 sekund po starcie a 37 sekund po starcie odpadł spory kawałek dyszy SRB-1.