Przypadkowe zdjęcie Virgin Galactic SS2 z WK2 |
Podobno w środę, po sześciu miesiącach przerwy SpaceShipTwo pojawił się znowu na świetle dziennym. Te sześć miesięcy było potrzebne na spore zmiany konstrukcyjne – przede wszystkim zamiast gumowego silnika, będzie poliamidowy (nie nylonowy jak pierwotnie planowano). A poza tym w skrzydłach pojazdu zamontowano dwa zbiorniki – jeden na metan a drugi na hel.
Silnik jest zbudowany przez Scaled Composites a nie Sierra Nevada (SN była dostawcą „gumowego” silnika oraz próbowała wcisnąć VG „nylonowy” silnik). „Poliamidowy” silnik spala poliamidy (nylon też jest poliamidem, ale szczególnym).
Metan będzie używany przy uruchamianiu poliamidowego silnika – zapala się od dużo trudniej i bez dodatku metanu ma tendencję do eksplodowania (kawałek się odrywa, zatyka dyszę i wiadomo co dalej). Metan pozwoli na dużo bardziej płynne uruchomienie i zminimalizuje szanse na eksplozję.
Hel będzie zaś używany do „wygładzania” spalania silnika – dodając helu do podtlenku azotu (utleniacza) niweluje się wibracje silnika.
Innym problemem z jakim podobno walczył Virgin Galactic były pęknięcia w dźwigarze skrzydła – pojawiły się one w miejscu mocowania dźwigara do kadłubów WhiteKingTwo. Virgin Galactic twierdzi że to nie pęknięcia, ale problemy z klejem i że ponowne przyklejenie rozwiązało problem, jednakże część inżynierów jest zaniepokojona.
Największym problemem Virgin Galactic jest teraz przetestowanie SpaceShipTwo od nowa – dzięki nowemu silnikowi i zbiornikom paliwa w skrzydłach, pojazd ma teraz zupełnie inny rozkład masy co oznacza że można praktycznie rozpocząć cały program lotów od nowa. Do tego pojazd waży więcej i nie wiadomo jak wysoko będzie w stanie polecieć z nowym silnikiem (szczególnie że ilość helu jaką zabiera na pokład jest za mała by całkowicie wyeliminować drgania podczas pełnego czasu działania silnika).
Drugi, spory problem jaki widzę to częstotliwość lotów. Już od dawna było wiadomo że nie ļędzie tak różowo jak Virgin Galactic zakładał – po każdym locie trzeba będzie wymienić silnik. A teraz dodatkowo trzeba będzie zatankować metan i hel. Tak więc planowane przez VG kilka lotów dziennie można między bajki włożyć.