Czyli jednak

SpaceX zwalnia LZ-1/LZ-2 czyli LC-13. Wygląda na to że lądowania F9 będą albo zawsze na barkach, albo zrobią miejsce na LC-39A. Zresztą to wszystko i tak jest tymczasowe, bo SpaceX chce jak najprędzej zastąpić F9/FH Starshipem. Dlatego firma rezygnuje z używania LC-13. I pewnie docelowo także z LC-40, ale to dopiero jak Starship będzie certyfikowany do lotów załogowych co może zająć kilka lat.

A ja siedzę i się nudzę. Nadal nie wiadomo czy dziś poleci, wiatr nie chce się uspokoić.

Edycja – nowy czas startu to 14:35.

Edycja 2 – zahuczało, zaryczało i nie poleciało … Huk był spory – jestem zadziwiająco blisko.

Edycja 3 – znowu odliczają. 16:00 następna próba. Szanse na start bardzo niewielkie, ale jestem pod wrażeniem tego że pomimo uruchomienia silnika udało im się zrobić recycle. Słucham wypowiedzi dziennikarzy i wszyscy twierdzą że start się na pewno nie uda. Dlatego tu marnuję sobotę zamiast zrobić coś pożytecznego. Taki skrót myślowy – nie uda się = jest spora szansa że się spektakularnie nie uda. Tyle lat tu mieszkam, byłem na setkach startów rakiet i nie widziałem ani jednego spektakularnego RUD. Dlatego tu stoję…

Marek Cyzio Opublikowane przez: