Czyli jednak poszło o SN-8

Dziś najlepiej poinformowany wydaje się TheVerge. Twierdzą że lot SN-8 naruszył licencję na starty. A może na lądowania bez robienia wielkich wybuchów? Gazeta nie specyfikuje w którym miejscu naruszono licencję. Jednak FAA się wkurzyło i otworzyło dochodzenie.

W świetle tego artykułu pod wielkim zapytaniem stoi poniedziałkowa szansa na lot, bo jakoś trudno mi uwierzyć że państwowi urzędnicy będą mieli jakąkolwiek ochotę na pracę w weekend. A złamanie licencji jest poważnym problemem, szczególnie jeżeli spowodowało to ryzyko dla ludzi. Pewnie w ramach dochodzenia trzeba będzie zidentyfikować w jaki sposób do tego złamania doszło, czy było to zaniedbanie czy świadoma decyzja i jak zrobić żeby się to nie powtórzyło w przyszłości.

Marek Cyzio Opublikowane przez: