SLS się troszkę zdelaminował. No może nie cały, ale kawałek osłony Oriona. Chodzi o miejscowe gdzie wieża systemu LAS łączy się z osłoną aerodynamiczną Oriona. NASA dziś długo dyskutowała czy można z tym lecieć czy nie i w końcu zdecydowano że przyjrzą się temu jeszcze raz jutro. Raczej to przejdzie, bo naprawa wymagała by powrotu do VAB.
Jest też jakiś drugi, drobny problem – jedna ze złączek nie kontaktuje, ale planują ją wymienić (jest do niej dostęp) i nie powinna przeszkodzić w starcie. Zresztą nawet bez wymiany można lecieć bo system jest zdublowany i potrzebny tylko do odliczania – w razie awarii drugiego kanału w najgorszym wypadku odliczanie zostanie przerwane.
Szkoda że start będzie w nocy – w dzień mogły by być ciekawe zdjęcia odrywających się kawałków osłon Oriona w czasie lotu. A tak co najwyżej będą rozbłyski jak te kawałki wpadną w strumień rozgrzanych gazów.