Dlaczego Sierra Nevada przegrała kontrakt na loty załogowe

W końcu pojawił się oficjalnie dokument tłumaczący proces selekcji wygranych konkursu na załogowe loty do ISS. Pisałem o nim wcześniej, jednak nie mogłem podać wszystkich szczegółów; dziś mogę 🙂
SpaceX zaoferował najniższą cenę; dostał dobrą ocenę za dopasowanie oferty do potrzeb ISS i najwyższą ocenę za dotychczasowe osiągnięcia. NASA miała pewne wątpliwości związane z rozwiązaniami technicznymi jakie zaproponował SpaceX, jednak mało napięty harmonogram i najwyższy stopień zaawansowania prac dają największą szansę na to żeby firma była w stanie wysłać pierwszych astronautów na ISS zgodnie z planem. W raporcie zauważono jednak nie najlepsze osiągnięcia SpaceX w CRS-1 (nieustanne, wieloletnie opóźnienia) + pewne braki w planie drugiej fazy budowy załogowego pojazdu. 
Boeing złożył najdroższą ofertę, ale jednocześnie dostał najlepsze oceny w dziedzinie zarówno dopasowania oferty do potrzeb jak i dotychczasowych osiągnięć. Rozwiązanie Boeinga oferuje największą elastyczność w dziedzinie łączenia potrzeb załogowych i towarowych misji (można np. wysłać mniej astronautów i więcej ładunku). Także zaawansowanie prac jest bardzo wysokie (pomogła w tym decyzja o użyciu całej awioniki z X-37B – SpaceX musi to wszystko od zera zbudować). Harmonogram Boeing’a jest bardzo skompresowany z wieloma krokami milowymi bliskimi końca, jednak doświadczenia z wcześniejszych kontraktów pokazują że Boeing jest w stanie wywiązać się z takich zobowiązań. Do tego struktura finansowania Boeinga jest znacząco lepsza niż pozostałych dwóch firm i nie istnieje ryzyko opóźnienia prac związane z brakiem pieniędzy. Oferta Boeinga została uznana za najlepszą i NASA uznała że warto zapłacić dodatkowe pieniądze żeby mieć pewność że kapsuła powstanie na czas.
Oferta Sierra Nevada została bardzo słabo oceniona w zakresie zaawansowania technicznego – uch rozwiązanie było znacząco bardziej skomplikowane niż rozwiązania konkurencji a harmonogram nie gwarantował osiągnięcia gotowości w 2017 roku. Oferta Sierra Nevada w dziedzinie dotychczasowych osiągnięć i umiejętności zarządzania projektem została oceniona równie wysoko jak oferta SpaceX, jednak cena jaką zaoferował SpaceX była znacząco niższa. 
Czytając ten raport możemy zauważyć że NASA chyba jednak dobrze wybrała – rzeczywiście szanse na to by Sierra Nevada miała gotowy załogowy pojazd pod koniec 2017 roku były minimalne. Na szczęście NASA dała Sierra Nevada kontrakt na loty towarowe co pozwoli na spokojne rozwijanie tego pojazdu i może kiedyś loty załogowe. 
Patrząc z perspektywy ostatniego roku, Boeing rzeczywiście oferuje największe szanse wysłania kapsuły z ludźmi w obiecanym terminie. Firma ma doświadczenie z budową najróżniejszych z łogowych i bezzałogowych pojazdów, elementy które można powtórnie wykorzystać i umiejętność efektywnego zarządzania skomplikowanymi projektami. Wieża na LC-41 powstaje w rewelacyjnym tempie, kapsuła CST-100 także wykasuje dobre postępy i wydaje się że Boeing może być pierwszy na ISS.
SpaceX miał najlepszą ofertę cenowo, jednak firma boryka się nieustannie z opóźnieniami (np. obecny problem który najprawdopodobniej opóźni CRS-8). Do tego firma jednocześnie rozwija wiele projektów co powoduje przerzucanie inżynierów z jednego do drugiego a co za tym kaskadę opóźnień. Rozwiązania z bezzałogowego Dragona mogą tylko częściowo zostać wykorzystane w wersji załogowej a to oznacza że firma musi zaprojektować i przetestować wiele nowych podsystemów dla Dragona V2 – dużo więcej niż Boeing dla CST100 (mam wrażenie że Boeing pracuje także nad załogową, wojskową wersją X-37C i to z niej użyto wielu podsystemów). Do tego NASA ma dość mieszane wspomnienia ze współpracy z SpaceX – program CRS-1 był nieustanną litanią opóźnień i można założyć że podobnie będzie z załogowymi lotami na ISS. 
Marek Cyzio Opublikowane przez: