Dwa drobiazgi które mi umknęły wczoraj a które są bardzo ważne:
- Przede wszystkim nowa opcja załogowego Dragona. W razie kompletnej awarii wszystkich 4 spadochronów, Dragon jest w stanie włączyć silniki Super Draco na moment przed przywaleniem w wodę i wyhamować na tyle by lądowanie było „przeżywalne” dla astronautów. SpaceX miał tą opcję włączoną w ostatnich komercyjnych lotach Dragona i teraz NASA zaaprobowała to rozwiązanie – ta opcja będzie włączona w czasie lądowania CREW-8 i następnych lotów załogowych. Nie spodziewam się żebyśmy kiedyś zobaczyli to w akcji, ale znacząco zmniejsza to prawdopodobieństwo śmierci astronautów – do tej pory awaria spadochronów była CRIT-1 – powodowała śmierć lub (w najlepszym wypadku) ciężkie obrażenie załogi.
- Drugi drobiazg to szczegóły awarii drugiego stopnia F9. Okazuje się że silnik miał wyższy ciąg niż tego oczekiwano. Wyższy a nie niższy. Wbrew pozorom to nie dar z niebios ale poważny problem, wskazujący na awarię i to że było pewnie bardzo blisko do eksplozji. To znacznie bardziej poważna sprawa niż ten wyciek ciekłego tlenu jakiś czas temu. W sumie ciekawe czy nie ma korelacji pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami. A jednocześnie to że Merlin wytrzymał pracę przy większym ciągu bez wielkiego „bum” samo w sobie pokazuje jak dobry jest ten silnik. Zwykle zapasy bezpieczeństwa są niewielkie (1.4x dla lotów załogowych i 1.25x dla komercyjnych?) więc albo cała awaria nie przekroczyła tych granic albo Merlin ma większe zapasy bezpieczeństwa.
O i tyle nowości w poniedziałek. Trudno powiedzieć jak ta awaria wpłynie na start Europa Clipper – mam w sumie ciekawą sytuację z wynajmem domu – jacyś ludzie zamówili go na główne okienko (z możliwością anulowania rezerwacji) a pani z NASA odpowiedzialna za samą misję zamówiła dom tydzień później zakładając że będzie opóźnienie. Może powinienem jej od początku wierzyć?