Afrykański obszar niskiego ciśnienia o którym pisałem wczoraj ma już imię – nazywa się Dorian (kto wymyśla te idiotyczne imiona???) i kieruje się prosto na nas. Modele są zgodne jak nigdy – Dorian pójdzie prosto przez Karaiby. Ale co będzie dalej to nie wiadomo – czy wykręci i ucieknie na Atlantyk, czy jednak zahaczy o ląd.